CHRIS BYRD: WILDER TO PRZERAŻAJĄCY POTWÓR
Były mistrz wagi ciężkiej Chris Byrd docenia klasę Deontaya Wildera (40-0, 39 KO) - obecnego mistrza WBC, niemniej podkreśla, że jego rodak jest do pokonania.
- Wilder to przerażający potwór, ale można go pokonać, tak samo jak każdego innego. W ostatniej walce omal nie przegrał z Luisem Ortizem. Ortiz ma co najmniej 45 lat. Gdyby wyprowadził jeszcze ze trzy czy cztery ciosy, to zastopowałby Wildera. Jeżeli więc Joshua będzie wywierać presję, to może wygrać. Deontay nie radzi sobie z presją - ocenił 47-letni Byrd.
- Ale jeżeli zostawisz mu trochę miejsca i znajdziesz się w zasięgu jego ramion, to urwie ci głowę. Jego siła jest niewiarygodna - dodał.
Byrd, który dzierżył w przeszłości pasy WBO i IBF w królewskiej kategorii wagowej, podkreślił, że z dwójki obecnych mistrzów świata wolałby boksować z Anthonym Joshuą (21-0, 20 KO) niż Wilderem.
- Wybrałbym Joshuę ze względu na mój styl. Z zawodnikami z dużym zasięgiem ramion, takimi jak Witalij czy Władimir, ciężko się walczy. Tak, wiem, że Joshua sam ma duży zasięg, zwłaszcza dla takiego małego zawodnika jak ja, ale ma inny styl. Nie za dobrze wie, jak robić użytek ze swoich gabarytów. Jest jednak świetnym atletą. Pod pewnymi względami przypomina mi Jameela McCline'a - oznajmił.
Byrd pokonał w swojej karierze m.in. Witalja Kliczkę, Davida Tuę i Evandera Holyfielda. W 2004 roku zremisował po dwunastu rundach z Andrzejem Gołotą.
kategorii i pomimo, że przez niektórych był uważany za nudziarza umiejętności nie można było mu odmówić.
Oficjalnie:) Wielu kwestionuje jego wiek i ma rację.Nic nowego z zaniżaniem wieku młodych sportowców w krajach trzeciego świata.
Zabawne.Nie tylko w Afryce cofa się licznik.Arabia Saudyjska czy kraje z Ameryki Południowej też to robią.Nie chodzi o zasobności portfela rodziny tylko o posiadanie bardzo zdolnego "juniora" który na tle 17 latków prezentuje się wspaniale mając samemu tak na prawdę 22 lata.....
Nie trzeba szukać w Afryce czy na Kubie.
Bo coś może być na rzeczy.Za dużo osób o tym wspomina w środowisku.Ktoś może się wygadał z otoczenia Ortiza....
Oczywiście masz rację:) Czyli FIFA się myli zlecając obowiązkowe badania rezonansem magnetycznym przed MŚ do lat 17:) i zawsze przynajmniej kilkunastu młodych piłkarzy jakoś ma już ukształtowany szkielet i kości im nie rosną:) a co było przed takimi badaniami? A w innych dyscyplinach? No ba ale Ty masz rację...
Nie jestem lekarzem może Ty jesteś..Ale jestem pewny że to wszystko jest robione przez fachowców i solidnie oceniane.
Ciekawe gdyby coś takiego było robione na MŚ juniorów w boksie..Ilu "młodych" zdolnych bokserów okazała by się starsza niż w rzeczywistości...
"FACET KTÓREMU JEBNIE ZARAZ 50-TKA TAK NIE WYGLĄDA I NIE ZBUDUJE TAKIEJ FORMY"
On moze miec kolo 45l a nie 50l. A po drugie to bylo kilku ktorzy w tym wieku budowali dobra forme np. Hopkins, McCall, tymbardziej ze Ortiz bierze koks.
JEŻELI TERAZ MA 45 LAT A NA ZAWODOSTWO PRZESZEDŁ 8 LAT TEMU TO CO ROBIŁ WCZEŚNIEJ , WALCZYŁ W JUNIORACH ?
Walczył amatorsko jak wielu Kubańczyków nigdy nie przechodząc na zawodostwo z wiadomych względów.
Byrd chyba nie widział walki z Szpulką. Przecież to był idealny przykład do tego by stwierdzić że miałby duże szanse na oszukiwanie i ogrywanie biernego Deontaya dzięki swojemu stylowi. Gdyby nie dał się czymś zaskoczyć bardzo możliwe że uczciwie mógłby nawet taką walkę wygrywać. A gdzie tam Szpilce do Byrda.
Z AJ-em miałby natomiast przerąbane bo facet biernym pięściarzem na pewno nie jest a i w dystansie i w półdystansie to maszyna.
Co do oceny walki Wilder vs Ortiz to trzeba pamiętać że Luisa i tak mocno "zgnębiono" przed tą walką na wszelkie możliwe sposoby. Luis był blisko wygrania przed czasem i w mojej opinii wygrywać powinien walkę na punkty. Wildera ratuje jego moc uderzenia i to nie ulega wątpliwości.
Byrd takiego Joshue by osmieszył i nie dał sie trafic.
Oj kubańscy bokserzy muszą uciekać z kraju żeby walczyć na zawodostwie:)
BlackDog
Zgnębiono, czym ? To był powód porażki ? Nie przesadzajmy. Wszyscy zawodnicy HW są bliscy wygranej tylko jakimś dziwnym trafem nie mogą wygrać. WBC dalej jest poza ich zasięgiem. O czym to świadczy ? O jeszcze gorszym wyszkoleniu technicznym od Wildera ? Nie bez kozery Wilder wszystko wygrywa przez KO. Jak na "booma" to niezły wynik. Szkoda, że jeszcze nie trafił się inny boom z takim rekordem który zastopowałby Deontaya.
To prawda, że DW nie jest wirtuozem techniki, nie potrafi wykorzystać swoich warunków w walce na dystans ale moc uderzenia to nie jest jego jedyny atrybut. Oprócz tego posiada mocną szczękę, potrafi umiejętnie się bronić w trudnych chwilach, przypomnijmy sobie choćby ten moment gdzie Ortiz miał go na widelcu. Czasu było wystarczająco na skończenie takiej walki, a mimo to coś nie pykło. Klinczowanie jest też ważną umiejętnością w boksie. Pamiętamy co robił Joshua oszołomiony ciosem Władimira. Cofał się, był idealną ofiarą. Do tej pory nie mogę uwierzyć jak Kliczko tego nie wykorzystał. Podejrzewam, że sam Ortiz by to wykorzystał. Tak to są te detale które odróżniają Wildera od reszty zawodników wagi ciężkiej. Ponadto dochodzi dynamika i szybkośc, Joshua jest bardziej statyczny, taki typowy czołg w rezultacie czego jest bardziej przewidywalny. Wilder jest lisem ringu, usypianie czujności rywali ma opanowane do perfekcji. Taki schemat działania jak by nie patrzeć zmusza oponentów do większej koncentracji, im bardziej się oni koncentrują tym szybciej się męczą. Inaczej się walczy będąc wyluzowanym, a inaczej będąc skoncentrowanym. Do Wildera nie można wychodzić na luzie. Grozi to ciężkim nokautem. Dobrym tego przykładem jest choćby walka ze Szpilką. Artur zaryzykował, koncentracja i czujność poszła na drugi plan. Jak się to skończyło, widzieliśmy wszyscy.
Odpowiedź na pierwsze pytanie?
Zgnębiono go badaniami i czasem. Nie ma w tym krzty przesady. Oczywiście ślepo można założyć że Luis to koksiarz i wszystko z tego wynikało ale nie przypadkowo złapano go na jakimś głupstwie po czym badano z 10 razy przed 2 terminem. No i wspomniany czas. Był moment w którym i trener i Wilder zdecydowanie wykluczali walkę z Luisem za powód podając to że jest koksiarzem. Nie przeszkadzało im to w kontraktowaniu Arreoli banowanego za zioło czy walki z Stivernem który płacił grzywny za wpadki na niedozwolonych środkach by ostatecznie jednak Ortiza mimo wpadki do walki zaprosić xD
To chyba jasne że "osłabili" go do maksimum po czym pokonali. Czy tylko dlatego Wilder wygrał? Absolutnie nie można tego zakładać w 100% ale owe "osłabienia" są jawnym faktem a przy tak bliskim boju można się zastanawiać co by było gdyby Ortiz miał "równe szanse na starcie".
Co do drugiego stwierdzenia to "przypadkowo" Ci wszyscy rywale byli w ogromnej większości znacznie słabsi. Wilder miał 2 solidnych rywali do tej pory a reszta to bujanie się na średniakach tudzież wręcz bumach. Kto miał więc sprostać zadaniu?
Co do KLINCZÓW WILDERA to świetnie się obronił klejąc się do Ortiza ale wniosków bym na jego korzyść przesadnych z tego nie wyciągał. Po pierwsze miał za sobą sędziego który mu na owe klejenie się pozwalał co powinno być znacznie szybciej przerywane a po drugie to był pierwszy raz kiedy widzieliśmy go w takich tarapatach. Z kimś innym może być inaczej. AJ-a by tak nie sklinczował bo ten by go z siebie zrzucił z wielką łatwością i dobił. Gdyby to było w wcześniejzym etapie walki to kto wie czy i Ortiz by nie skończył roboty.
Co do USYPIANIA CZUJNOŚCI to to raczej wynik tego że facet w wielu sytuacjach nie daje rady i te usypianie to nic innego jak polowanie na cios "rozpaczy". Szpulki nie uśpił niczym tylko po prostu nie mogąc trafić ani jabem ani niczym sensownym zaczął polować na mocne trafienie co w końcu weszło gdy Arturios rzucił się do mocniejszego ataku.
Z Washingtonem np też nikogo nie usypiał a wręcz próbował odpowiadać i to tym samym (np lewym za lewy) ale kompletnie mu to nie szło i był ogrywany więc do momentu trafienia wyglądał tragicznie.
I tak by można wymieniać dalej. To nie żadne usypianie. Wilder po prostu w pewnych sytuacjach sobie nie radzi i zaczyna polegać na tym co go zawsze uratuje czyli mocnym pierdzielnięciu i dobiajaniu chaotycznym.
A i Joshua nie jest przewidywalny. Gdyby tak było nie kończyłby wszystkich niemalże przed czasem. Potrafi zaskakiwać w każdym momencie walki i to bardzo przykro. Potrafi również wykazać się pod koniec walki podobną dynamiką co w pierwszych odsłonach. Te bzdurne oceny jakoby był przewidywalny a Wilder nie wynikają z tego że jeden walczy technicznie a drugi nie za bardzo i ludziom ten drugi sposób bardziej kojarzy się z nieprzewidywalnością. Tyle tylko że Wilder najczęściej rani przeciwników "zwykłym" prawym prostym zadanym bezpośrednio po wyczekaniu dobrego momentu. Jeśli ktoś tu ma większy arsenał to jest to AJ.
Ale nie piszę tego wszystkiego chcąc jakoś strasznie umniejszać Wilderowi. Mam świadomość jego atutów. Warunki + szybkość + baardzo mocny cios w połączeniu z co najmniej solidną szczęką, siła fizyczną i mocną psychiką sprawiają że mimo fatalnej momentami techniki facet jest niesamowicie groźny dla każdego. Nawet dla AJ-a. Tu wystarczy raz przesadnie się odsłonić, spóźnić itd i można już do siebie nie dojść. Nie zmienia to faktu że taki Joshua będzie od Ortiza znacznie większy (róznica nie 12 cm w zasięgu i 10 we wzroście a jedynie 3 cm i tu i tu), silniejszy, jestem przekonany że mocniej będzie bił, nie będzie niczym "zgnębiony" na starcie no i będzie w momencie starcia młodym zawodnikiem w pełni sił ale za to z niezłym dorobkiem na koncie. To moim zdaniem będzie za wiele dla Wildera tym bardziej że większość cech mają na podobnym poziomie gdzie zniknie przewaga Deontaya natomiast Joshua jest w pewnych kwestiach znacznie lepszy.
Walka z Ortizem udowodniła, że Wilder SOBIE RADZI, we wszystkich sytuacjach, jakie go w ringu spotkały.
Często tutaj pomijacie, zapominacie o tym, jakim Ortiz jest TUREM, on fizycznie jest koszmarem dla przeciwników, prawdziwy KingKong!
A Wilder rzucał nim jak lalką, zapominacie też, że przed "kryzysowym momentem" Dziki zdążył usadzić KingKonga i być może poczuł się zbyt pewnie.
Społeczność bokser.org jest specyficzna i tak jak wielu z Was, tych normalnych przeważnie ma dobre przewidywania, tak czasem, z nie wiadomo jakich przyczyn powstaje tu zbiorowa halucynacja...
Jak można pisać, że Wilder był o włos od przegranej z Ortizem?? On by gościa trwale uszkodził, gdyby nie sędzia.