TYSON FURY WRÓCIŁ I ZASTOPOWAŁ SEFEREGO
Kibice czekali ponad trzydzieści miesięcy na jego kolejną walkę. Ciężka depresja, kłopoty używkami i ponad pięćdziesiąt kilogramów nadwagi. W pewnym momencie wydawało się, że to już koniec kariery, ale Tyson Fury (26-0, 19 KO) wrócił dziś do gry, mierząc się z Seferem Seferim (23-2, 21 KO). I pewnie wygrał, choć wynik tak naprawdę było sprawą oczywistą od samego początku.
WARREN: TYSON MUSI DALEJ ZRZUCAĆ WAGĘ >>>
Albańczyk na początku kilka razy zerwał się do ataku obszernymi sierpami, ale dużo wyższy Anglik przepuszczał te akcje, przyjmując próby rywala z uśmiechem na twarzy. Sam robił też mało, ale jeden soczysty lewy prosty wylądował na nosie przeciwnika. W drugiej rundzie Tyson zmieniał pozycję na mańkuta, kilka razy uderzył po dole, lecz wciąż wyglądało to bardziej na sparing zadaniowy, niż prawdziwą potyczkę. W końcówce drugiego starcia nikt nie patrzył na ring, bo na trybunach doszło do zamieszek. Tuż przed gongiem Fury i Seferi zamiast boksować, na moment spojrzeli jak biją się kibice. Bo tam było ostrzej niż między linami.
FURY WRÓCI JUŻ W SIERPNIU: BĘDĘ LEPIEJ PRZYGOTOWANY NIŻ TERAZ! >>>
Na starcie trzeciej rundy Fury trafił akcją lewy-prawy i Seferi szybko przykleił się do niego, czując zapewne siłę dawnego championa. Jeszcze przed przerwą pogromca Władimira Kliczki trafił prawym hakiem na górę. Robiło się już trochę poważniej... Tyson zaczął coraz żwawiej gonić Albańczyka, zadawać ciosy z luzu i w końcu kibice zamiast emocji na trybunach, mogli szukać ich w ringu. Ale pomimo kilku bomb w końcówce czwartego starcia nie było nokdaunu. Ten zbliżał się nieuchronnie, więc Seferi nie wyszedł do kolejnej odsłony, tłumacząc się rzekomą kontuzją. To musiało się tak skończyć. Fury wrócił, wygrał przed czasem, jednak po zbiciu blisko pięćdziesięciu kilogramów wciąż jeszcze nie jest w mistrzowskiej formie. Najważniejsze natomiast, że zrobił pierwszy krok w tym kierunku.
Co do jego konfrontacji z topem tej dywizji... kazdy ktory go siegnie bedzie wielkim zagrozeniem. Fury nie ma czym powstrzymac mocnego, twardego zawodnika z odpowiednim zasiegiem. Nawet ten wynalazek Seferi znajdowal dziury swoimi pchanymi ciosami pomimo komicznej roznicy w warunkach.
Sylwetka Tysona nadal straszna. Nawet jak na niego straszna.
Seferem Seferim to zwykła pizdeczka. Jak tak można dawać się poniżać w ringu i poza nim ?
Fury w tej walce wyłapał mimo wszystko troche na gębe. Widać że refleks nie ten sam co wczesniej. Nie wiem co planuje dalej ale obecnie to nie wiem czy jest sens startować do czołówki.
Gosc jest skonczony,wszyscy z jego otoczenia o tym wiedza.Sadzac po minie Furego po walce,do niego tez to dotarlo
Kiedy padlo pytanie po walce o walke z prospektami jak Joe Joyce,mine Franka Warrena powiedziala wszystko.Celem jest doczolganie sie do wyplaty od Joshuy,po drodze bedzie spotkania w ringu z drugim garniturem wagi ciezkiej
Nic więcej nie ma sensu dodawać. No może jeszcze to że strasznie zawyżyli dziś mu wzrost bo z zawyżonych już wcześniej 206 cm nagle zrobiło się już 209 cm.
Powinni mocno przyśpieszyć ten powrót Tysona. Takie walki są mu kompletnie niepotrzebne. I kibiców zanudzi swoim pajacowaniem (bo ile można oglądać idąc na boks unikanie walki i tańcowanie, podnoszenie rąk itd gdy ciosów brak?) i sam nic nie zyska bo zerowe zagrożenie sprawia tylko że jeszcze sam gorzej wygląda tracąc koncentrację.
Buahahha :D Dobre. Nawet nie sama wiara w Tysona ale żeby wyciągać takie wnioski akurat na podstawie dzisiejszego... Nawet nie wiem jak to określić. Spektaklu?? Show?
To już trzeba mieć wyobraźnie.
Taa Fury i bicie z pełnym skrętem... Jedyne co może to zgarnąć pas od spodni. Jak teraz mają tak te jego walki wyglądać to ja podziękuje, szkoda tracić czas, a tym co kupują bilet na gale po to by Furiego zobaczyc to współczuje.
Fury wezmie dobrą wypłate za porazke z obojętnie ktorym mistrzem i juz go nie zobaczymy
/O jest wreszcie waszym zdaniem i mogę sieknąć nudny wpis o tym jak przewiduję że potoczy się walka :D
Stawiam 70/30 na Władimira. To co zrobi moim zdaniem różnicę to siła ciosu, praca nóg i doświadczenie którego zabraknie Tysonowi. Podejrzewam że Tyson będzie chciał bezpiecznie punktować wykorzystując przewagę w zasięgu, dobrą pracę nóg i zapewne będzie mu to całkiem dobrze wychodziło. Pierwsze rundy mogą być nawet wyrównane ale myślę że wszystko to się posypie gdy Tyson wyłapie pierwszego udanego w pełni czyściocha. Wtedy "zamknie" się w sobie i zacznie się walka o to by w pierwszej kolejności znów czegoś nie wyłapać co będzie najlepszą opcją dla Włada.
Zobaczymy. Stawiam że Tyson mimo paffenów zostanie rozgromiony przed czasem choć tu może być różnie.
xD
Logika na podobnym poziomie jak ta gdy wyciągnąłeś daleko idące wnioski z tego śmiesznego przedstawienia dziś.
Świetny komentarz.
"Walka pokazała, że Fury niedługo zgarnia pasy"
Buahahha :D Dobre. Nawet nie sama wiara w Tysona ale żeby wyciągać takie wnioski akurat na podstawie dzisiejszego.."
Widze, że pies koniecznie chce sie skompromitować - Piesku, bądź pewien, masz jak w banku że zapisuję właśnie ten temat i te slowa - i jestem przekonany, że będziesz po raz kolejny skompromitowaną piczką gdy faktycznie Fury zgarnie pasy - a jestem o tym przekonany.
Panowie, jestescie swiadkami słów Pieska i tego drugiego @Andrewsky - każdy jest świadkiem - te ich bzdury będą zacytowane gdy Fury sięgnie po pasy :)
@Poirot nie zajarzyłeś tego porównania - chodziło o to, że podobnie jak Formenan w latach 90 Tyson może jeszcze sporo osiągnąć, mimo że w pierwszej walce po przerwie nie błyszczał.
Poirot. Twój ostatni wpis wiele wyjaśnia w kwestii "dziwnych wniosków" które zaserwowałeś powyżej.
Dzisiaj byl tragiczny,najgorszy jakiego widzialem,a pamietam walki w ktorych sam siebie bil:)
Nie sadzilem,ze kiedys to powiem ale gdyby dzisiaj w ringu byl Wach,zamiast Sefariego,to Fury dostalby oklep
Oczywiscie masz prawo wierzyc,ze Tyson Fury zrzuci rdze i obije kulturyste oraz wiatraka.Ja jednak jestem mocno sceptyczny
Podpisuje się.
Zblazowany pewnie nie jest, w końcu zrzucił trochę kilogramów i wziął się za treningi. Fury to jeszcze młody zawodnik jak na standardy HW, poza tym nie od dziś wiadomo, że słabszych rywali olewa, z klasowymi zawodnikami walczy zupełnie inaczej. Po żałosnych, chaotycznych przytulankach z Abellem, a wcześniej dechach z dmuchanym cruiserem, na luzie zrobił tatar z mordy Chisory.
To czy będzie miał szansę nawiązać walkę z AJem czy Wilderem, czy też wyjdzie tylko po ostatnią dużą wypłatę, okaże się dopiero po pojedynku z kimś na poziomie, a nie jakimś tam Safarim, szacowny kolego @andrewsky. Konkluzja: na jakiekolwiek wnioski jest jeszcze za wcześnie.
Myślę, że przesadzasz trochę (A może i bardziej). Wiadomo szału nie było, ale od 3 rundy, kiedy zniknął stres i pojawił się luz, były momenty, które pozwalają mieć nadzieję, że jeszcze z Tysona coś będzie. Jemu brakuje do szczęścia tylko topowego przygotowania fizycznego. To jest jakiś rok minimum, oczywiście jeśli będzie sumiennie trenował. Przez ten czas powinien jeszcze stoczyć ze 3, lub 4 walki i będzie mógł myśleć o AJ i Wilderze.