NATHAN GORMAN ŁATWO ODPRAWIŁ 'BIG SEXY' TURNERA
Nathan Gorman (13-0, 11 KO) to kolejny gorący angielski prospekt wagi ciężkiej. Bo choć może na pierwszy rzut oka nie wygląda on na mocarza, to ma piekielnie szybkie ręce, a potrafi też sporo. Podczas gali Fury vs Seferi wygrał w dobrym stylu, sprawiając samemu sobie prezent na dwa tygodnie przed 22. urodzinami.
Zwycięstwo o tyle cenniejsze, że odniesione nad naprawdę solidnym rywalem. Naprzeciw niego stanął bowiem niezły Sean Turner (12-3, 8 KO), mający na rozkładzie choćby Arnolda Gjergjaja. W tej potyczce był jednak bez szans.
Natham już na samym początku zranił kilka razy przeciwnika lewym sierpowym. W końcówce drugiej rundy posłał go na deski prawym podbródkowym, lecz Irlandczyka wyratował jeszcze gong. Tu po przerwie, w trzecim starciu, Gorman dokończył dzieła zniszczenia.
Kto następny? Sam Gorman chętnie spotkałby się teraz z Danielem Dubois (7-0, 7 KO).