DE LA HOYA: NIKT NIE DOSTANIE 50-50 ZA WALKĘ Z CANELO
Oscar De La Hoya podkreśla, że ani Giennadij Gołowkin (38-0-1, 34 KO), ani żaden inny zawodnik nie może liczyć na równy podział zysków za walkę z Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO).
Promotor Meksykanina proponował Kazachowi podział procentowy 65-35, ale mistrz wagi średniej zażądał równego podzielenia się wpływami, przez co nastąpił impas w negocjacjach w sprawie planowanego na wrzesień pojedynku.
- Nigdy nie zgodzę się na podział 50-50 w przypadku walki z udziałem "Canelo". To niemożliwe. "Canelo" jest stroną A i przyciągnie ludzi nawet bez Gołowkina. Może się na przykład zmierzyć z Danielem Jacobsem i spokojnie sprzedać 750 czy 800 tys. pakietów PPV - oznajmił De La Hoya.
- Dlaczego mamy równo się dzielić z zawodnikiem, który walczy za milion dolarów, a wyniki oglądalności jego pojedynku z Martirosyanem nawet nie zbliżyły się do tych osiąganych przez "Canelo"? - dodał.
Jednocześnie szef Golden Boy Promotions zaznacza, że jest otwarty na dalsze rozmowy w sprawie hitowej potyczki, pod warunkiem, że druga strona obniży oczekiwania finansowe.
- Zaboksujemy teraz po prostu z gościem, który sprawił Gołowkinowi olbrzymie kłopoty - z Jacobsem. Musimy jednak znaleźć kompromis dla dobra boksu, "Canelo" i "GGG". Wszyscy chcą zobaczyć ten pojedynek - stwierdził.
W tym przypadku w pełni rozumem De La Hoye, boks to biznes a Garbus i jego team za bardzo cwaniakują
Jak ktoś pisał, co to za kara 6m-cy za koksy? W takim czasie bokser nawet nie odpocznie od treningów, bo nie opłaca się zaniżać formy. 2 lata bym dowalił.
Remis z GGG na pewno kosztował.
Ta ślepa która dała taką punktację nie zrobiła tego samodzielnie bo by wyleciała...
No wlasnie dlaczego Moze dlatego ze pierwsza walke tak naparwde przegraliscie a ten zawodnik wciaz ma pasy
Jeszcze jak będzie dalej unikał Gwozdyka to może pozbawią go pasa, i wtedy to Canelo team będzie próbował zmieniać ofertę ;)
Kto tu jest mistrzem, a kto pretendentem?