BELLEW: POWALIŁBYM FURY'EGO NA PLECY, MOŻEMY WALCZYĆ
Tony Bellew (30-2-1, 20 KO) nabrał pewności siebie, choć w sumie nigdy mu jej ie brakowało. Ale powoli zaczyna go chyba ponosić. A może znów się mylimy co do jego realnych możliwości?
Bombardier z Liverpoolu po zdobyciu pasa WBC kategorii cruiser awansował do ciężkiej i dwukrotnie pokonał przed czasem Davida Haye'a. Teraz chętnie spotkałby się z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Oferuje mu nawet walkę pod koniec roku na obiekcie Principality Stadium.
- Ten stadion byłby doskonały, bo przecież ma zasuwany dach. Jestem pewien, że wypełnilibyśmy go siedemdziesięcioma, może nawet osiemdziesięcioma tysiącami kibiców. Ludzie chętnie by przyszli zobaczyć, jak kładę go na plecy. Taka walka mogłaby odbyć się pod koniec roku. Jeśli mam jeszcze zaboksować, to z Andre Wardem, właśnie Furym, bądź zwycięzcą turnieju WBSS - stwierdził Bellew.
Przypomnijmy, że Fury wróci po trzydziestu miesiącach przerwy w przyszła sobotę 9 czerwca. Jego rywalem w Manchesterze będzie Sefer Seferi (23-1, 21 KO).
Teraz pokonał "mumię" Davida Haye.
Kasa go ciągnie i liczy na szczęście.
Fury to baletnica z watą w łapie.
Bellew nie ma kowadła w łapie;)..
Poirot
Zgadzam się.
- Potem że ma za długie łapy i ogólnie gabaryty i nie miałby szans
- Teraz twierdzi że znokautowałby Tysona Fiurego który ma jeszcze dłuższy zasięg ramion i wzrost od Wildera, gabarytowo też jest większy/cięższy.
Pierdoli pod publiczkę i trochę dlatego też że jest świadom że póki Król Cyganów nie opadnie do końca z rdzy to jakieś tam szanse będzie miał, choć i tak w moim odczuciu nie był by faworytem nawet jakby teraz walczyli.
Fiury ma dość mocne uderzenie moim zdaniem siła ciosu coś tak na miarę Lennoxa Lewisa
Po prostu przy jego tanecznym stylu walki tak tego nie widać.
Zresztą sam koorva bilans nokautów coś mówi o jego ciosach a ma dużo znanych pięściarzy w rekordzie.
zakładając, że jeszcze kiedykolwiek w niej będzie.