MAŁE PIĘŚCI: BRAMINI NOWEGO ŚWIATA
Piękna jest średniowieczna baśń o dwóch zbuntowanych braminach, którzy przez cały dzień zbierali z ziemi resztki po weselnym przyjęciu bogatej pary, by ugotować z nich ogromne, niekończące się curry dla głodnych pariasów z okolicznych wiosek. Ale to tylko baśń, ja chcę opowiedzieć o żywych, osobistych świadectwach świętości, o bliźniaczym obcowaniu z braminami nowego świata, samorodkami stającymi ponad podziałem na duchowe i materialne.
Pierwsze świadectwo pochodzi z sierpnia 1995 roku. Kilka dni po walce Tyson vs McNeeley, oglądanej przed dyskoteką ''Piekiełko'' w towarzystwie ś.p. ''Nikosia'' i jego świty, Krzysia Materny z przyjaciółkami, załogi jakiegoś statku i moich rodziców, znalazłem się wraz z siostrą na śniadaniu w międzyzdrojskim hotelu ''Amber Baltic''. Kiedy siostra nakładała sobie na talerz pierogi ze szwedzkiego stołu, kilka z nich wylądowało na dywanie. Zobaczyłem wówczas, jak czarnoskóry mężczyzna własnymi rękami podnosi upadłe jedzenie. Był to ś.p. Franky Gee, lider Kapitana Jacka, eurodensowej supergrupy.
Drugie świadectwo pochodzi z sierpnia 2011 roku. Kilkanaście godzin po walce Sęk vs Omang Boya, oglądanej spod ringu w towarzystwie Kuby Dobka, Czarka Kolasy, Maćka Sulęckiego i Jarka Soroko, celebrowanej wejściem oknem do pokoju ciężko znokautowanego przez Sęka Francuza i chlaniem z nim ku pokrzepieniu serc, znalazłem się na śniadaniu w jakimś częstochowskim hotelu. Kiedy nakładałem sobie na talerz parówki ze szwedzkiego stołu, kilka z nich wylądowało na dywanie. Zobaczyłem wówczas, jak biały, opalony mężczyzna własnymi rękami podnosi upadłe jedzenie. Był to Marcin Najman, ''Personal Jesus'' polskiego boksu, boski hormon w pełnej krasie.
2:12 drugi filmik jakby ktos nie wiedzial o co chodzi :)
na czym polega,testosteron tak szaleję
strzela w górę, leci w dół
złotą kurę, kuję się czuje ból
nie chce i nie będę truł
łapie kumam,ja nie jest k.rwa muł
ale kawał dzika byka, co pomyka
w kuluarach, teraz bryka
promotorkę robi, z wielkim to rozmachem
jakby zostać chciał, wirtuozem Bachem
niby wszystko, dobrze świetnie
rozeznanie, kiepskie błędne
o kant dupy, wszystko rozbić
on rekordy, chciał też pobić
fanów widzów i kibiców
wielka gala,dużo picu
w pierwszej, drugiej to sobie
i o sobie, mówi mogę
słowa czyny,rożne rzeczy
dużo gadasz, to cię zmęczy
z dużej chmury, mały deszcz
wielki kozak, potem leszcz
na pstryk koniu, łaska jeździ
szału nie ma, słabe wieści
balon pękł,wielki huk
mamy zbuka i jest smród
i na marne poszedł trud
gala słaba,padł jest trup
na czym polega,testosteron tak szaleję
strzela w górę, leci w dół
złotą kurę, kuję się czuje ból
nie chce i nie będę truł
łapie kumam,ja nie jest k.rwa muł
ale kawał dzika byka, co pomyka
w kuluarach, teraz bryka
promotorkę robi, z wielkim to rozmachem
jakby zostać chciał, wirtuozem Bachem
niby wszystko, dobrze świetnie
rozeznanie, kiepskie błędne
o kant dupy, wszystko rozbić
on rekordy, chciał też pobić
fanów widzów i kibiców
wielka gala,dużo picu
w pierwszej, drugiej to osobie
i o sobie, mówi mogę
słowa czyny,rożne rzeczy
dużo gadasz, to cię zmęczy
z dużej chmury, mały deszcz
wielki kozak, potem leszcz
na pstryk koniu, łaska jeździ
szału nie ma, słabe wieści
balon pękł,wielki huk
mamy zbuka i jest smród
i na marne poszedł trud
gala słaba,padł jest trup
na czym polega,testosteron tak szaleję
strzela w górę, leci w dół
złotą kurę, kuję się czuje ból
nie chce i nie będę truł
łapie kumam,ja nie jestem k.rwa muł
ale kawał dzika byka, co pomyka
w kuluarach, teraz bryka
promotorkę robi, z wielkim to rozmachem
jakby zostać chciał, wirtuozem Bachem
niby wszystko, dobrze świetnie
rozeznanie, kiepskie błędne
o kant dupy, wszystko rozbić
on rekordy, chciał też pobić
fanów widzów i kibiców
wielka gala,dużo picu
w pierwszej, drugiej to osobie
i o sobie, mówi mogę
słowa czyny,rożne rzeczy
dużo gadasz, to cię zmęczy
z dużej chmury, mały deszcz
wielki kozak, potem leszcz
na pstryk koniu, łaska jeździ
szału nie ma, słabe wieści
balon pękł,wielki huk
mamy zbuka i jest smród
i na marne poszedł trud
gala słaba,padł jest trup
Ma rodzine, zapewne jaki fajny dom i na utrzymanie tego czyli zrobił co facet zrobić powinien, nie wiem tylko czy drzewo zasadził:P
Nawet przygłup Binkowski to kuma bo stwierdził kiedyś że "szacunek Marcinku bo jednak o tobie ktoś słyszał".
Dobrym sportowcem, a nawet poprawnym nigdy nie był więc może to był właśnie jego sposó żeby jakoś się wybić i nie wieść życia przeciętnego szarego człowieka.
Co mnie wkurza u niego a racześ śmieszy to te niepotrzebne powroty na ring czyli chęć wszędzie bycia w centrum uwagi i właśnie głównie za to płaci że się z niego większość ludzi śmieje bo robi z siebie Błazna a mógłby trzymać więcej klasy bo i wygadany w miarę jest itp.
Nie wiem po co gnębisz te osoby, jeden już dawno nie żyje, ale go pamiętam- lata dojrzewania.
Drugi kiepski bokser, i to potwierdził na zakończenie "kariery"?
Dlaczego nie zwrócisz uwagi że jednak ta gala miała racje bycia i cały undercard był ciekawy?
Tylko konkurencja dała się we znaki?
Już nie pamiętasz jak ta konkurencja (teraz przychylna) gnębiła stronę bokser.org?
Wypraszanie dziennikarzy w trakcie wywiadów z bokserami itp?
Zapomniał wół jak cielęciem był...
By tłumom nieprzebranym dać adrenalinę,
Wytoczył się zeń dziarsko sam El Testosteron,
Zbrojny w lwią odwagę oraz groźną minę.
Naprzeciw niego niedźwiedź, hen z łotewskich lasów,
Przed którym drżały najtęższe herosy,
Lecz Marcin się nie lękał żadnych ambarasów,
Gdy niedźwiedzia widział - sięgał po Erosy.
Walka wnet rozgorzała bezwzględna jak Niemcy,
Jak z Achillesem Hektor pod murami Troi,
Przy gromkim aplauzie gardeł stu tysięcy,
Marcin dziarsko powietrze pięśćmi swemi kroi.
Nagle - cóż to? Kontuzja potworna się wkradła,
Ciało nie udźwignęło strasznego mozołu,
Tylko rzecz jakaś obła na ring mokro spadła,
Jak wieprzowa parówka ze szwedzkiego stołu.
hahaha to mnie rozbawiło :)))
"*O co biega, co się dzieję
na czym polega,testosteron tak szaleję
strzela w górę, leci w dół
złotą kurę, kuję się czuje ból"
Chłopie, zanim się weźmiesz za poezję to zadbaj o podstawy ortografii.
"co się dziejĘ (...) tak szalejĘ" - to już zmora internetowej gimbazy, Ę zamiast E w sformułowaniach typu "co się dzieje", "to szaleje", "on nie rozumie", "on nie umie". Kosmos. Co chwila widać kwiatki typu "ona tego nie rozumiĘ".
"kuję się czuje ból"
Chyba nie zrozumiałem, czy chodziło o "kŁuję się [przecinek] czujĘ ból"?
I policz sobie sylaby w wersach, to zobaczysz dlaczego to co napisałeś nie ma rytmu, nie płynie.
Marichuana wystarczy. Ja dopiero nastukany kiedyś, wszedłem sobie na orga i zacząłem czytać Biłuna. Dopiero w takim stanie olśnił mnie jego geniusz. Wszystko rozumiałem, wszystko było śmieszne, błyskotliwe i jasne. Polecam czytać Biłuna po buszku.
Ja kiedyś nastukany odkryłem tajemnicę wszechświata.Zapisałem ją sobie i schowałem w sejfie.
Rano otworzyłem sejf, czytam kartkę, a tam ,,....sąsiad to parówa....,,.
@matd
Ten,, prawdziwy człowiek,, to u mnie w pracy klasyka.
Jakub, tak z ciekawości, który to był hotel w Częstochowie? Kojarzę dwa : Scout i HAGA. HAGA, obok dworca, naprawdę uliczne klimaty, jakbyś to powiedział, sól boksu ;). Tam naprawdę było ostro, kolesie po północy dobijali się do drzwi, personelu nawet to nie interesowało. :]