KELL BROOK WRACA W LIPCU - POD KONIEC ROKU WALKA Z HURDEM?
Kell Brook (37-2, 26 KO) kolejny pojedynek stoczy w lipcu. Po nim, prawdopodobnie pod koniec roku, ma już na niego czekać coś naprawdę dużego.
Po dwóch bolesnych porażkach i długiej przerwie Anglik postanowił na dobre pożegnać wagę półśrednią na rzecz junior średniej. Na początku marca znokautował szybko Siergieja Rabczenkę i ma nadzieję podbić drugi limit. Na horyzoncie pojawia się możliwość konfrontacji z najlepszym chyba obecnie pięściarzem na granicy 69,85kg - Jarrettem Hurdem (22-0, 15 KO). Amerykanin niedawno zunifikował pasy IBF i WBA.
Hurd rzucił kilka dni temu rękawicę Brytyjczykowi, a ten być może przyjmie zaproszenie do tańca.
- Kell najpierw zaboksuje w lipcu, a potem poszukamy dla niego czegoś naprawdę dużego. Na pewno bylibyśmy zainteresowani walką z Hurdem. To świetny bokser, bardzo duży jak na ten limit, ale Kell ma wielkie serce i chce sięgnąć po tytuł w drugiej kategorii - mówi Eddie Hearn, promotor byłego championa IBF dywizji półśredniej.
- Nie wiem jeszcze kiedy mogłoby dojść do naszej walki, ale na pewno przed końcem roku. Tylko że on musiałby przyjechać na mój teren. W końcu to ja jestem mistrzem - komentuje sam Hurd.
Całym sercem byłbym za Kellem Brookiem, a to ze względu na pajacowanie Amira w ostatnim czasie... Kell to porządny gość z zasadami, a nie typ, który oblewa innych wodą na konferencjach i oskarża pięściarzy o romanse z jego żoną...