JOSHUA Z WILDEREM, A POWIETKIN Z CHARREM? SPOTKANIE NA SZCZYCIE
Eddie Hearn, szef grupy Matchroom i promotor Anthony'ego Joshuy (21-0, 20 KO), spotkał się dzisiaj z Andriejem Riabińskim, rosyjskim milionerem, który kieruje karierą Aleksandra Powietkina (34-1, 24 KO). Tylko co to konkretnie oznacza?
Szczegółów rozmów nie zdradzono. Być może to porozumienie w sprawie walki, wszak Rosjanin jest obowiązkowym pretendentem dla Anglika z ramienia federacji WBA i WBO. Ale AJ naciska bardzo na spotkanie z championem WBC Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO) o pełną dominację w królewskiej kategorii. A wtedy trzeba byłoby zapłacić Powietkinowi, żeby ten poczekał na swoją szansę nieco dłużej. Opcji jest jeszcze więcej, bo "Sasza" mógłby równie dobrze zaatakować pas WBA Regular, który dzierży pokonany kiedyś przez niego Manuel Charr.
- To było dobre spotkanie - napisał Hearn po rozmowach z Riabińskim oraz Wadimem Korniłowem. Podobno Hearn jest już bardzo blisko porozumienia z obozem Wildera, więc prawdopodobnie spotkanie z ludźmi Powietkina dotyczyło jakiejś umowy odstąpienia od obowiązkowej obrony. I właśnie tu pojawia się pomysł na rewanż Powietkina z Charrem, do którego dopłaciłby Hearn.
W sumie to nie mam nic przeciwko pośpiechowi choć ostatnio AJ trochę mnie zaniepokoił w kontekście walki z Wilderem. Myślę że z Wilderem powinien zawalczyć znacznie "ostrzej" niż z Parkerem którego to głównie rozbijał z dystansu lewym. Przydałyby się tu te mocne nagłe przyśpieszenia po których większość przeciwników była ranna i zaczynała walkę o przetrwanie. Walkę z Wilderem na dystans zapewne jako znacznie zdolniejszy i lepszy technicznie pięściarz AJ by wygrywał ale to byłoby trochę jak tańczenie na polu minowym. Wilder w każdym momencie może go czymś zaskoczyć a jak trafi w odpowiednim momencie (dużo czasu do końca rundy) to może już AJ nie zdołać do siebie dojść. Faworytem nadal Joshua ale już nie jestem tak pewny jak wcześniej. Dziś to widzę jako 60-40 dla AJ-a. Z drugiej strony Ortiz o mały włos nie wygrał z Deontayem przed czasem a musiał się mierzyć z tym że był o wiele od Wildera mniejszy. AJ aż tak nie będzie w tym względzie odstawał i powinien być w stanie lokować znacznie więcej ciosów na twarzy i szczęce Wildera. Ortizowi często brakowało naprawdę niewiele a ma on jak się okazało sporo gorsze warunki niż właśnie choćby AJ.