ŁOMACZENKO O NOKDAUNIE: TROCHĘ ZA BARDZO SIĘ ROZLUŹNIŁEM
Wasyl Łomaczenko (11-1, 9 KO) przyznał, że poczuł się zbyt pewnie w szóstej rundzie, w której Jorge Linares (44-4, 27 KO) zafundował mu pierwszy nokdaun w zawodowej karierze.
Podczas jednego ze swoich ataków Ukrainiec nadział się na krótki cios z prawej ręki, po którym przewrócił się na matę ringu w hali Madison Square Garden w Nowym Jorku.
- Trochę za bardzo się rozluźniłem. Rywal wykorzystywał swoją szybkość i wyprowadzał dużo kontr, ale sądziłem, że zrobiłem już wszystko, co musiałem zrobić. Myliłem się, a on mnie trafił. To był świetny cios - stwierdził dwukrotny mistrz olimpijski.
Łomaczenko ostatecznie sam posłał rywala na deski i wygrał przez techniczny nokaut w dziesiątej rundzie. Po pojedynku komplementował zawodnika z Wenezueli.
- Dziękuję Jorge Linaresowi, który dał mi kolejną lekcję w tym interesującym sporcie - oznajmił.
- Było ciężko. Po drugiej rundzie zacząłem mieć problemy z ręką. Może dzięki temu walka była bardziej interesująca - dodał.
Kolejną walkę 30-latek, który odebrał Linaresowi pas WBA w wadze lekkiej, stoczy prawdopodobnie 25 sierpnia w Inglewood. Jego rywalem może być Raymundo Beltran (35-7-1, 21 KO), mistrz WBO.
Tuż przed knocdownem zlekceważył przeciwnika i zbił prawy prosty Linaresa wewnętrzną częścią rękawicy.
Zaskoczyło mnie, że pozwala sobie na to co niby świadczyło o jego refleksie.
Chwilę później Linares zadał ten sam cios, tyle że szybciej, Wasyl się spóźnił i baaaam = DESKI.
A jeśli chodzi o sam KD, to mam nadzieję że Vasyl jako WIELKI sportowiec przekuje tę "porażkę" na siłę