BRONER OFERUJE BRADLEYOWI POWRÓT ZE SPORTOWEJ EMERYTURY
Adrien Broner (33-3-1, 24 KO) wciąż nie może pogodzić się z remisem z Jessie Vargasem (28-2-1, 10 KO). Władze WBC chcą doprowadzić do ich rewanżu, ale "Problem" rozgląda się też za innymi opcjami.
Adrien zdobył tytuł mistrza świata w czterech różnych kategoriach, choć ostatnio wiedzie mu się trochę gorzej. Amerykanin rzuca dziś rękawice swojemu rodakowi, emerytowanemu przecież Timothy Bradleyowi (33-2-1, 13 KO).
Bradley po raz ostatni wystąpił dwa lata temu. Przegrał wtedy rewanżowy pojedynek z Mannym Pacquiao, którego wcześniej - przynajmniej zdaniem sędziów, pokonał.
Po wojnie z Rusłanem Prowodnikowem w 2013 roku u Tima pojawiły się pewne, na szczęście małe, problemy neurologiczne. To dało pięściarzowi i jego najbliższym wiele do myślenia.
- Jeszcze kilka tygodni później odczuwałem skutki tamtego pojedynku. Trochę inaczej mówiłem, na szczęście po dwóch miesiącach wszystko wróciło do normy - wspomina były mistrz świata kategorii super lekkiej oraz dwukrotny w dywizji półśredniej. Dlatego też pod koniec lipca zeszłego roku Bradley ogłosił decyzję o zakończeniu kariery. Czy teraz da się namówić Bronerowi?
Broner zaoferował Bradleyowi walkę w umownym limicie 144 funtów, czyli na granicy 65,3 kg.
jak niepełnosprawny i niech lepiej dla swojego zdrowia pozostanie na emeryturze.