JACOBS: TO JA JESTEM KRÓLEM BROOKLYNU, WYJAŚNIĘ TO CHARLO
Daniel Jacobs (34-2, 29 KO) chce się zmierzyć z Jermallem Charlo (27-0, 21 KO) i rozstrzygnąć, kto jest królem Brooklynu. Pochodzący z Teksasu Charlo zaczął ostatnio tak o sobie mówić, co nie spodobało się nowojorczykowi.
- On nie okazuje szacunku, kiedy mówi, że jest królem Brooklynu. Wygadywał też wiele innych rzeczy. To moje rodzinne miasto, to ja jestem królem Brooklynu. Chcę z nim zaboksować, aby mu to wyjaśnić - stwierdził Jacobs.
- Po swojej ostatniej walce nawet nie rzucił mi wyzwania. Siedziałem przed telewizorem i czekałem, ale się nie doczekałem. Wszyscy chcemy tytułów mistrzowskich, lecz w tej chwili trudno doprowadzić do walk o pasy. Jeśli będzie można zrobić w niedalekiej przyszłości pojedynek z Charlo, to jestem za, może to być nawet moja kolejna walka - dodał.
Pod koniec ubiegłego miesiąca Jacobs pokonał w hali Barclays Center na Brooklynie Macieja Sulęckiego (26-1, 10 KO). Również w kwietniu w tej samej arenie Charlo zwyciężył Hugo Centeno Jr (26-2, 14 KO) i zdobył tytuł tymczasowego mistrza WBC. Czempionem tej federacji jest Giennadij Gołowkin, który jednak myśli teraz o pojedynku nie z Charlo, tylko z Saulem Alvarezem.
Lubię Jacobsa bardzo dobry pięściarz, w dodatku jego życiorys, to materiał na dobry film.
Za bardzo łyknąłeś taki bajer, jesteś podatny na propagandę rodem z USA? :)
Lance Armstrong też był chory na raka, już nawet film kręcili albo nakręcili... po latach wyszło jakie metody stosował ;)
Sulęcki obnażył słabości Jacobsa.
Punktowałem walkę i moim zdaniem Sulęcki wygrał max 4 rundy.
W pierwszej zaskoczył Jacobsa, później trafiał może częściej, ale bardziej wymowne były ciosy Jacobsa.
Sulęcki zasłużył na kolejnego bardzo dobrego zawodnika.
Moim zdaniem Sulęcki zadał za mało ciosów na korpus. Widziałem jeden na wątrobę który Jacobs zasłonił łokciem.
Jak Sulęcki trafił jakimś ciosem to kończył na tym.
Zabrakło zmyłek.