MARTIROSYAN: JESTEM GOTOWY, BY ZABIĆ, GOŁOWKIN BĘDZIE ZASKOCZONY
Vanes Martirosyan (36-3-1, 21 KO) zapowiada sensacyjne zwycięstwo w pojedynku z Giennadijem Gołowkinem (37-0-1, 33 KO), z którym zmierzy się w nocy z soboty na niedzielę w hali StubHub Center w kalifornijskim Carson.
- Jestem gotowy, by zabić, jestem gotowy stoczyć walkę życia. Uśmiechnę się po pojedynku, teraz jestem skoncentrowany - mówił w środę pochodzący z Armenii pięściarz.
32-latek podkreśla, że nie będzie unikać walki. Wręcz przeciwnie - już w pierwszej rundzie chce pójść na wymianę i na własnej skórze przekonać się o sile, jaką dysponuje przeciwnik.
- Chcę mu pokazać, że czeka go długi wieczór, że nie jestem jednym z tych "miszczów", z którymi walczył. Jak mnie trafi, to natychmiast odpowiem. Zobaczymy, jak sobie poradzi z moją siłą. Myślę, że będzie zaskoczony - stwierdził.
W stawce pojedynku w Carson znajdą się należące do Gołowkina pasy WBC, WBA, IBF i IBO w wadze średniej.
Na Głowokina trzeba kogoś pokroju Cynamona a i tak go nie uwali, co najwyżej wygra na punkty.
Nie przepadam za Głowokinem, bo to lepszy cwaniak o twarzy ministranta ale prawda jest taka że ma łeb z granitu i na razie w swojej wadze jest nie do uwalenia.
Dla widowiska lepszy taki odważniak niż tempomat na wstecznym ;)
No właśnie to jest fenomen Gołovkina. Zależy co ktoś oczekuje od boksu. Ludzie generalnie najbardziej lubią ringowe wojny, a Golovkin to właśnie gwarantuje. Floyd miał wielkie umiejętności techniczne, a ja na jego walkach zasypiałem. Lomachenke już można obejrzeć, bo on walczy ofensywnie. Mówiąc szczerze, jeżeli chodzi np. o Mika Tysona, to tam poza świetnymi unikami rotacyjnymi też nie było wiele techniki. Tyson jak już wszedł w pół dystans to walił bomby przez garde i tyle. A wg. wielu kibiców to najlepszy bokser w historii wagi ciężkiej. Zależy co kto lubi.
Nick jednak zgadza się z wiedzą. Piszesz o mocnym uderzeniu, twardej szczęce i wytrzymałości, a tak się składa, że sati najważniejsze cechy boksera, a mocne uderzenie to jego narzędzie pracy.