IBF: GOŁOWKIN MA 90 DNI NA WALKĘ DEREWIANCZENKĄ
Władze federacji International Boxing Federation wyjątkowo zgodziły się na walkę Giennadija Gołowkina (37-0-1, 33 KO) z Vanesem Martirosyanem (36-3-1, 21 KO), ale zaraz po niej narzucają Kazachowi starcie z obowiązkowym challengerem, Siergiejem Derewianczenką (12-0, 10 KO). A to stoi na przeszkodzie ewentualnemu rewanżowi z Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO).
GGG i Canelo są przymierzani do drugiej wojny 15 września. Cztery tygodnie wcześniej Meksykaninowi kończy się półroczne zawieszenie. Oczywiście kazachski król nokautu musi najpierw za tydzień odprawić Martirosyana, ale poza sztabem Amerykanina nikt nie widzi chyba innej opcji pod uwagę.
W myśl decyzji IBF, najbliższy pojedynek nie zostanie usankcjonowany jako mistrzowski, ponieważ Martirosyan przegrał ostatnią walkę, w dodatku w niższym limicie, wagi junior średniej. Pojedynek toczyć się więc będzie o pasy WBA i WBC. A potem Giennadij - jeśli będzie chciał zachować tytuł IBF, będzie zmuszony do skonfrontowania się z utalentowanym Ukraińcem, który status obowiązkowego pretendenta nabył w sierpniu ubiegłego roku, nokautując w dwunastej rundzie Tureano Johnsona.
Champion musi spotkać się z Derewianczenką w ciągu 90 dni od 5 maja, czyli dnia walki z Martirosyanem. I jeszcze przed wyjściem do ringu musi podpisać takie zobowiązanie, żeby nie zostać pozbawionym tytułu. A na początku sierpnia stoczyć obowiązkową obronę. To koliduje z rewanżem z Canelo. Co więc się stanie w niedalekiej przyszłości.
- Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat. GGG teraz skupia się na walce w przyszłym tygodniu. Po wszystkim przedyskutujemy sprawę - mówi Tom Loeffler, promotor Gołowkina.
chyba nie wiesz jak dziala ibf :)