IBF GROZI GOŁOWKINOWI ODEBRANIEM TYTUŁU

Federacja International Boxing Federation poinformowała Giennadija Gołowkina (37-0-1, 33 KO), że nie usankcjonuje jego walki z Vanesem Martirosyanem (36-3-1, 21 KO). Zapowiedziała, że jeśli do niej dojdzie, Kazach najprawdopodobniej straci pas IBF w wadze średniej.

Planowany na 5 maja w Carson w Kalifornii pojedynek jest już blisko finalizacji. Martirosyana jako rywala Gołowkina zatwierdziła już Komisja Sportowa Stanu Nevada, nic przeciwko nie mają też federacje WBC i WBA, których pasy "GGG" również posiada. Obiekcje zgłasza za to IBF.

Obowiązkowym pretendentem do tego ostatniego tytułu jest Siergiej Derewianczenko (12-0, 10 KO). Obóz Ukraińca nalega na walkę z Kazachem i nie idzie na żadne ustępstwa. Tom Loeffler, promotor Gołowkina, spróbuje jeszcze poprosić federację o pozwolenie na walkę w dobrowolnej obronie tytułu, ale fakt, że IBF postanowiła już nie sankcjonować potyczki z Martisoyanem, dobrze nie wróży.

Odebranie tytułu oddali Gołowkina od jego głównego celu, którym jest, jak powtarza od lat, zunifikowane pasów wszystkich czterech najważniejszych federacji w boksie zawodowym. W tej chwili jedyny tytuł, którego "GGG" nie ma w swoim dorobku, to pas WBO. Trofeum to dzierży Anglik Billy Joe Saunders (26-0, 12 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Guzik999
Data: 18-04-2018 11:27:26 
Niestety tak to jest jak prawie wszystkie pasy są u jednego boksera. Chciałoby się kasowych walk, ale z tych mniej kasowych, a często bardziej niebezpiecznych też trzeba się wywiązywać, gdyż grono pretendentów spore. Nie ma tutaj winy Golovkina. Rudy wszystko spierdolił i taka jest prawda. Zmarnował Kazachowi pół roku, a chyba teraz nikogo nie dziwi, że nie chcą na hurra walki z Derewianczenką, który w mojej ocenie jest dużo groźniejszy od Alvareza. Rozumiem team Ukraińca, bo długo czekają już na swoją szansę, ale mogliby się jakoś w tej kwestii dogadać. Gdyby teraz ta walka sie odbyła to Derewianczenko zawalczyłby za grosze, bo HBO bardzo uszczupliło budżet na ten pojedynek. Czasu na promocje niewiele. Najlepiej byłoby to przesunąć o 2 miesiące, ale z drugiej strony Kazach byłby już wtedy 10 miesięcy bez walki, no i kwestia ponownego robienia obozu. Tak źle i tak niedobrze. Jeśli jednak zawalczą z Martirosyanem to jestem w pełni za odebraniem pasa IBF, bo ten gość w ogóle nie powinien być brany pod uwagę.
 Autor komentarza: strzelacz
Data: 18-04-2018 14:11:34 
Guzik GGG nie jednemu zrujnował karierę .
Dobrze wiesz ze promocja nie zawsze idzie w parze z umiejetnosciami .
Na golovkina wszyscy sie szykuja , a on musi sie przygotowywac pod kazdego ....mysle ze teraz pasowaloby mu bardziej walczyc z kims o podobnym stylu Canelo .
 Autor komentarza: Apprentice
Data: 18-04-2018 15:40:46 
a tak konkretnie to czemu nie zaboksował z Derewianczeką albo Sundersem???
 Autor komentarza: StewRoid
Data: 18-04-2018 15:46:07 
Bo się ich cykał czytaj przychody były niewspółmierne do ryzyka, mając w planach rewanż z Alvarezem.
 Autor komentarza: Ghostbuster
Data: 18-04-2018 16:13:01 
W takich sytuacjach wychodzą prawdziwe intencje Golovkina. Wcześniej twierdził, że może walczyć z każdym, że nie zależy mu na pieniądzach tylko na zunifikowaniu wszystkich pasów w wadze średniej. Teraz gdy ma obowiązkowego pretendenta to nagle twierdzi, że rywal jest zbyt mało znany i małe pieniądze będą z tej walki. Czyli walka z Canelo jednak nie była dla unifikacji tylko dla kasy? tak mam to rozumieć? Jak tak Kazachowi zależy na tych pasach to teraz powinien ich bronić i nie zachowywać się jak diva, jak mawiał wcześniej o Canelo Abel Sanchez.
 Autor komentarza: Luton
Data: 18-04-2018 16:25:59 
może tylko ekipa derewianczenki chce wyciagnać kase od golowkina za usuniecie sie na bok i nie robieniu problemow w najbliższej przyszlości. pasek za friko niewiele daje ukraincowi. dalej będzie no-name tyle że z pasem. no ale nie tak sie generuje pieniądze w boksie.
 Autor komentarza: MicCal
Data: 18-04-2018 20:00:53 
@Ghostbuster
Nie do końca. Z jednej strony szkoda mi trochę Kazacha, bo mimo wszystko Canelo zostawił go na lodzie. Z drugiej strony sam jest sobie winien, bo wizja wypłaty od Rudego zupełnie przesłoniła mu zdrowy rozsądek i teraz wychodzi na idiotę wobec swoich wcześniejszych deklaracji. Niemniej w tej akurat sytuacji jestem w stanie go zrozumieć. Gołowkin generalnie zawsze miał problem z zakontraktowaniem rywala, bo był (i dalej jest) bardzo groźny, a aż tak wielkich pieniędzy nie gwarantował. Dochodziło to tego, że to on - będąc zunifikowanym mistrzem - musiał iść na ustępstwa swoim pretendentom, jak np. Jacobsowi w kwestii ważenia. Z kolei mismatch z Brookiem był wynikiem tego, że Eubank wystawił go do wiatru za pięć dwunasta. Saunders to już w ogóle osobna bajka. Szkoda, że wygrał wtedy z Andym Lee, bo inaczej Gienek już dawno byłby niekwestionowanym mistrzem.

I tak samo jest teraz. Tylu niby chętnych do walki z Kazachem, ale na własnych, korzystniejszych warunkach. Saunders chce walczyć, ale w terminie, który jemu będzie najbardziej pasował. Derewianczenko chętny, bo liczy, że zaskoczy Gienka, który przygotowywał się na zupełnie innego rywala, a po jego promotorze widać, że tak naprawdę chodzi tylko o wytarganie pasa bez walki.

Największym błędem Kazacha jest to, że dał się wodzić za nos Oscarowi i Alvarezowi, którzy bezwzględnie to wykorzystali. Z drugiej jednak strony, jakie miał alternatywy? Skoro i tak każdemu musiał ustępować, to tutaj przynajmniej wynagrodził to sobie sowitą wypłatą, której z nikim innym by nie zobaczył. A że legendą nie zostanie, to już niestety inna sprawa...
 Autor komentarza: bloki1984
Data: 18-04-2018 21:14:05 
MicCal

To wszystko co piszesz ma sens. Tylko z drugiej strony jak tu teraz wierzyć że wszyscy unikali GGG skoro oni cały czas jedno mówią a drugie robią? Ja im wogole nie wierzę. Zwłaszcza że jak sobie teraz tak przypomnę to zawsze jakiś klasowy przeciwnik się przewijał i chciał walki jak Ward, Lara.

Myślę po prostu że zawsze chodziło o kasę a klasa przeciwnika to była drugorzędna sprawa. I teraz też myślę że tak jest. Szukają byle wymówek a robią tak jak im Canelo zagra żeby tylko z nim walczyć.

Szkoda bo wydaje mi się że kariera GGG zostanie zmarnowana i cały jego dorobek pójdzie się brzydko mówiąc je*ać.
 Autor komentarza: TRM
Data: 18-04-2018 21:39:23 
teraz się po prostu trochę czasy zmieniły, parę lat minęło i taki jacobs czy rudy pokazali że z golowkinem można powalczyć. nie wiadomo czy to kwestia wieku czy dobrych przeciwników. gdy miał swój wiekowy prime to boksował z curtisem stivensem czy dominiciem wade, a to top dywizji nie był. teraz nawet tak drewniaczenko może być zagrożeniem. parę lat temu to spece od boksu mówili że gienek mógł po 2 pretendentów na jednej gali odpalić.
 Autor komentarza: TheShadowOne
Data: 18-04-2018 23:42:15 
"Bo się ich cykał"?? A może dlatego że miesiąc przygotowań na zawodników tego pokroju to po prostu żart? Głowa boli kiedy się czyta takie komentarze
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.