KHAN: WALKĘ Z CANELO WZIĄŁEM Z DESPERACJI
Amir Khan (31-4, 19 KO) przyznał, że desperacja była powodem, dla którego zdecydował się zmienić wagę i zmierzyć z dużo silniejszym Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO). W maju 2016 roku Anglik przegrał z Meksykaninem przez ciężki nokaut w szóstej rundzie.
- Były różne walki, których chciałem. O tej z Floydem Mayweatherem mówiło się przez lata, ale do niej nie doszło. Mówiono też o pojedynku z Mannym Pacquiao, ale i do niego nie udało się doprowadzić. Człowiek traci przez to miłość do boksu. Walkę z "Canelo" wziąłem z desperacji. Bardzo chciałem wielkiej walki, chciałem, żeby moje nazwisko widniało na Stripie w Las Vegas. To zawsze było moje marzenie - stwierdził 31-latek.
- Już wcześniej przegrywałem przez nokaut, ale potem wracałem i zdobywałem mistrzostwo świata. Popełniłem błąd, opuściłem lewą rękę, a "Canelo" trafił mnie wtedy prawą. Wolę już jednak nokaut po jednym mocnym ciosie niż przyjmowanie wielu uderzeń. Czy powinienem był brać tę walkę? Może nie. Ale to była wielka szansa i niczego nie żałuję. Gdybym jej nie wziął, to zastanawiałbym się, co by było, gdyby... - dodał.
Khan, który nie boksował od czasu tej porażki, wróci na ring w najbliższą sobotę (21 kwietnia). Jego rywalem w Echo Arena w Liverpoolu będzie Phil Lo Greco (28-3, 15 KO).
Mowilo sie... tylko khan o tych walkach mowil.