ROACH: ZABOLAŁO, ŻE PACQUIAO NIE POWIADOMIŁ MNIE OSOBIŚCIE
Słynny trener Freddie Roach nie ukrywa, że jest mu przykro, że Manny Pacquiao (59-7-2, 38 KO) nie skontaktował się z nim osobiście, aby poinformować o zakończeniu trwającej od 16 lat współpracy, w trakcie której Amerykanin przygotował "Pac Mana" do 34 walk.
W piątek obóz Filipińczyka oficjalnie potwierdził to, co było już wiadomo od jakiegoś czasu - że pięściarz rozstaje się z Roachem, którego miejsce zajmie Restituto "Buboy" Fernandez, przyjaciel "Pac Mana" od czasów dzieciństwa.
- Mamy za sobą z Mannym piękny okres, byliśmy ze sobą dłużej niż większość małżeństw, coś takiego rzadko się zdarza w boksie. Za nic w świecie bym tego nie oddał. Życzę Manny'emu wszystkiego najlepszego w ringu bokserskim i politycznym - oznajmił Roach, nawiązując do funkcji senatora, jaką sprawuje w swojej ojczyźnie Pacquiao.
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie zabolało mnie to, że nie skontaktował się ze mną osobiście, ale piękne chwile, które razem przeżyliśmy, zdecydowanie to wszystko przyćmiewają - dodał.
Roach zaczął prowadzić Pacquiao w 2001 roku, kiedy bokser z Filipin przyleciał do USA i zaczął się rozglądać za nowym trenerem. W pierwszym występie pod okiem amerykańskiego szkoleniowca "Pac Man" zastopował w szóstej rundzie Lehlo Ledwaba. Z Roachem w narożniku święcił później swoje największe sukcesy i wygrywał m.in. z Marco Antonio Barrerą, Erikiem Moralesem, Juanem Manuelem Marquezem, Oscarem De La Hoyą, Rickym Hattonem czy Miguelem Cotto.
39-letni Filipińczyk kolejną walkę stoczy 15 lipca w Kuala Lumpur. Jego rywalem będzie Lucas Martin Matthysse (39-4, 36 KO), regularny mistrz WBA w kategorii półśredniej.
W sumie w tych wypowiedziach sporo racji Roacha było no ale Pacman myśli najwyraźniej że ma 25 lat