WHYTE CHCE WALKI Z POWIETKINEM LUB PULEWEM
Dillian Whyte (23-1, 17 KO) podkreśla, że jest gotowy walczyć z Kubratem Pulewem (25-1, 13 KO), ale nie widzi sensu, by organizować ten pojedynek w Bułgarii, ojczyźnie jego przeciwnika.
- To bardzo dobra walka, ale mówi się, że mogłaby się odbyć w Bułgarii. Po co? Zainteresowanie, pieniądze i zyski są w Anglii, dlaczego miałbym więc jechać do Bułgarii? Jest to w każdym razie walka, której chcę. Zapewniłaby mi status obowiązkowego pretendenta do tytułu IBF. Wierzę, że zdecydowanie go pokonam - powiedział 29-latek o pojedynku, na który Pulew już się zgodził.
Whyte jest też otwarty na potyczkę z Aleksandrem Powietkinem (34-1, 24 KO). Rosjanin jest wprawdzie obowiązkowym pretendentem WBA i czeka na walkę z Anthonym Joshuą (21-0, 20 KO), ale Whyte nie sądzi, aby udało się do niej doprowadzić w najbliższej przyszłości.
- Nie ma szans, aby Powietkin wymusił ten pojedynek, myślę, że powinniśmy się zmierzyć w decydującym eliminatorze. Rzuciłem mu wyzwanie zaraz po tym, jak brutalnie znokautował Price'a. Rozmawiałem z nim i jego promotorem. Nie trzeba znać angielskiego, żeby zrozumieć, że ktoś chce z tobą walczyć - oznajmił.
- Powietkin to dobry zawodnik, mistrz olimpijski, były mistrz świata. Przegrał tylko z Władimirem Kliczką, to zatem bardzo, ale to bardzo atrakcyjna walka. Z Pulewem też byłaby dobra, ale gdybym miał wybierać, wybrałbym tę z Powietkinem - dodał.