POWIETKIN NA SKRAJU PORAŻKI, ALE BRUTALNIE ZNOKAUTOWAŁ PRICE'A
Aleksander Powietkin (34-1, 24 KO) stał już nad przepaścią, ale przetrwał kryzys i brutalnie znokautował Davida Price'a (22-5, 18 KO). Tym samym zachował status challengera do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBA.
Rosjanin początkowo zajął się obijaniem tułowia olbrzyma z Liverpoolu. Po kilku takich akcjach zapolował sierpami na górę, ale Anglik zaczął ostrożnie. Druga odsłona miała podobny przebieg. Price czekał na okazję do mocnej kontry, a Powietkin zbierał małe punkty swoim pressingiem. Nie potrafił jednak przedrzeć się do bliskiego półdystansu i trafić czysto czymś mocnym.
Na początku trzeciego starcia David trafił kontrą prawy-lewy, co tylko rozwścieczyło "Saszę". Rosjanin przyjął to, by za moment skosić rywala lewym sierpem. Do końca pozostawały jeszcze dwie minuty i wydawało się, że koniec Brytyjczyka jest już przesądzony. Ale to waga ciężka. Półtora minuty później to Powietkin był liczony po lewym sierpowym Price'a! Sensacja wisiała w powietrzu. Na szczęście dla Powietkina gdy sędzia doliczył do ośmiu, zabrzmiał zbawienny gong na przerwę. Było gorąco.
Powietkin z dużo większym szacunkiem wyszedł do czwartej rundy. Price bił mocno po dole, licząc na to, że przeciwnik znów się odsłoni i go dobije. Aleksander ewidentnie dochodził jeszcze do siebie i choć bez fajerwerków z drugiej strony, to przegrał czwartą odsłonę. Niespodzianka? Nie! Po przerwie Powietkin po zwodzie huknął prawym sierpowym w okolice skroni. Zamroczony Price nie wiedział gdzie jest, ale stał na nogach. A "Sasza" takich okazji nie przepuszcza... Od razu doskoczył do zranionej zwierzyny, strzelił potwornym lewym sierpem na szczękę i kibice zgromadzeni na stadionie w Cardiff byli świadkami jednego najbrutalniejszych nokautów ostatnich miesięcy. Teraz Powietkina czeka walka o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, wszak od zeszłego roku pozostaje oficjalnym pretendentem z ramienia federacji WBA.
POVIETKIN MIMO ŻE WCHODZI W PAST PRIME POZBIERAŁ PARE PROSTYCH OD PRICEA NADZIAŁ SIE TEŻ NA KONTRE TO ŁADNIE WCHODZIŁ W PÓŁDYSTANS ALE W EWENTUALNYM WALCE Z JOSHUĄ GO NIE WIDZĘ.
Price niech już sobie odpuści.Szkoda zdrowia.
Kasa kasą, ale w jego przypadku może dojść do tragedii.
Ps. Powietkin wcale nie byl na skraju nokaut , sadze ze jakby bylo wiecej czasu to Price by tego nie dokonczyl.
On lewego prostego nie widzi...
A.J. funduje mu nokaut.
Wilder ciężkie k.o.
No może Parker...
Price igra z życiem.
nie ten styl nie te warunki i nie te czasy. Spotkanie z Joshuą to piękne, ale zapewne
kończące starcia z czołówką ukoronowanie bogatej kariery Rosjanina.
Dzikus i Ajdżej go zabije.
PS. Do kostnicy całkiem przytomnego i na własnych nogach? Napij się kompotu.
Przecież to polityka.Ja się tego spodziewałem.Sasza jest Rosjaninem i to wystarczy.Walczył w Anglikiem.Wiadomo otrucie szpiega.Na pewno Povietikn brał w tym udział:)Ja też byłem zażenowany tym wszystkim szczególnie jak matoł-komentator mówił o tym że Sasza nie zasługuje na walkę o tytuł...Żenada reżimowej telewizji.
A wiesz co by się działo w studiu gdyby Sasza był Ukraińcem??? Wspaniały występ świetny technicznie z dużymi szansami na tytuł itd.
Naturalnie kibicowałem Price'owi, ale skończyło się tak jak miało się skończyć. Zaskoczył jednak tym lewym sierpem, ekstra.
Powietkin z Joshuą daliby wspaniałą walkę. I komuch byłby niestety faworytem moim zdaniem. Ale walka byłaby przednia.
"Gościa mało brakowało a by do kostnicy wieźli a ty mówisz, że to jego sprawa? Niech już go nie dopuszczają do dużych walk... "
A dlaczego chcesz komuś zabraniać prowadzenia kariery, bo ci się nie podoba? Owszem, jego sprawa. My możemy najwyżej powiedzieć, że jest głupi że nadal walczy.