UDANY REWANŻ DAVIESA JNR - SYROWATKA ZASTOPOWANY!
Robbie Davies Jnr (16-1, 12 KO) z nawiązką zrewanżował się Michałowi Syrowatce (19-2, 7 KO) za porażkę z minionego roku. Polak po raz drugi w karierze przegrał przed czasem.
Pierwszy do ringu wyszedł Michał. I musiał długo czekać, aż pojawi się na nim rywal. Dobre pięć-sześć minut. Po odegraniu hymnów obaj ruszyli do akcji. Lepiej zaczął reprezentant gospodarzy, który wykorzystując swoje warunki fizyczne utrzymywał ciosami prostymi Polaka w dystansie. W drugiej rundzie trafił długim prawym krzyżowym. Tuż przed gongiem Syrowatka odpowiedział krótkim lewym sierpem, lecz był to pierwszy celny i mocny cios naszego rodaka, więc na kartach było prawdopodobnie 18:20.
W trzecim starciu niestety Michał zapoznał się z deskami. W krótkiej wymianie w półdystansie nadział się na lewy sierp i poleciał na matę ringu. Na szczęście szybko się poderwał i widać było, że nie jest specjalnie ranny. Po przerwie Michał ruszył ostrym pressingiem, by zmazać gorsze wrażenie. Pół rundy wyglądało to dobrze, jednak Davies Jnr zmienił wtedy pozycję na mańkuta, przepuścił prawy Polaka, skontrował lewym, poprawił jeszcze raz lewym i Syrowatka po raz drugi był liczony. Co prawda protestował, ale niesłusznie. Dotknął rękawicą maty i w myśl zasad musiał być zaliczony nokdaun.
W piątej odsłonie Syrowatka nacierał jeszcze ostrzej, lecz jego ciosy pruły najczęściej powietrze, a dobrze pracujący na nogach pięściarz z Liverpoolu zbierał kolejne małe punkty. Szósta runda była już wyrównana, za to w siódmej boksujący z defensywy Anglik znów skarcił podopiecznego Andrzeja Liczika kilkoma soczystymi kontrami. W ósmej znów zmienił pozycję na mańkuta i wciąż ogrywał Polaka, może niezbyt mocnymi, za to celnymi kontrami. Na starcie dziewiątego starcia lewy sierp i pod Michałem ugięły się nogi. Na szczęście tym razem obyło się bez nokdaunu. W dziesiątej i jedenastej rundzie Michał próbował odwrócić losy potyczki. Bezskutecznie. W ostatniej rzucił wszystko na jedną kartę i zapłacił za to karę. Dawies Jnr znów trafił lewym sierpem, Michał po raz trzeci wylądował na deskach i choć zdołał się podnieść, to arbiter zastopował dalszą rywalizację w obawie o nokaut.
Davis odrobił lekcje, a Michał no cóż...chyba musi zejść na ziemię.
w dodatku konsekwentny w swoich ringowych poczynaniach od początku do końca,tak więc czas na trzecią walkę,
aby rozstrzygnąć definitywnie,kto jest lepszy.
To lepiej,że wygrał angol,tak?Ja rozumie,że można kogoś nienawidzić(choć za co,bo pewnie w ogóle go nie znasz!),ale polak to polak i zawsze powinniśmy kibicować naszym,to się nazywa solidarność...ja np. nie lubię Szpilki,ale gdy walczy z kimś za granicy to zawsze jestem za nim i życzę mu jak najlepiej,BO TO POLAK!A to,że jest pewny siebie to w boksie akurat zaleta,taki np. Ali też był bardzo pewny siebie i co jego też nienawidziłeś???
Brak nóg, refleksu.
Żenada.
Jak Legia gra z Ajaxem , kibicuje innej drużynie niż Legia i przy okazji jestem kibicem Ajaxu to musze być za Legią bo jestem Polakiem ?
szkoda kurde, ale co zrobic. powodzenia michal w dalszych walkach.
Legia to klub,w którym grają ludzie różnych nacji,a w boksie walczy jednostka...retoryczne pytanie,kibicowałeś wcześniej Daviesowi?!
Nie, ale po prostu nie lubię strasznie gościa i tyle. Byłem bezstronny o w tej sposób.
"Ten Syrowatka to bezmuzg ringowy"
Uwielbiam czytać komentarze nowego pokolenia młodzieży bez szkoły, naszego kwiatu inteligencji :D