JOSHUA vs PARKER: JARRELL MILLER ŚCISKA KCIUKI ZA ANGLIKA
Jarrell Miller (20-0-1, 18 KO) jest blisko walki z Anthonym Joshuą (20-0, 20 KO) o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Obaj jednak muszą wygrać najbliższe potyczki. Anglik już dziś późnym wieczorem, gdy naprzeciw niego stanie champion organizacji WBO, Joseph Parker (24-0, 18 KO).
Jeśli Anglik wypełni pokładane w nim nadzieje i pokona Nowozelandczyka, do swoich pasów WBA i IBF dorzucił ten w wersji WBO. Teoretycznie priorytetem będzie potem pełna unifikacja z mistrzem WBC Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO), lecz promujący AJ-a Eddie Hearn zostawia sobie Millera w odwodzie na debiut swojego zawodnika na terenie USA. O "Big Baby" jest tam coraz głośniej i jeśli pokona 28 kwietnia Johanna Duhaupas (37-4, 24 KO), będzie miał otwartą drogę do potyczki z Joshuą.
Miller lubi dużo gadać, co akurat pomaga w promocji walki. Dokładnie więc będzie oglądał starcie Joshuy z Parkerem. Wkrótce stawka może bowiem dla niego wzrosnąć.
- Ściskam kciuki za Joshuę, gdyż jego wygrana przybliży mnie o kolejny krok do szansy, na jaką ciężko pracuję od dawna. Nikt inny nie zasługuje chyba tak bardzo na walkę o tytuł jak ja. Skupiam się na tym, by za cztery tygodnie pokonać Duhaupas przed czasem, ale potem ruszę po tytuł mistrza świata - zapowiada Miller, który w ostatnim występie pokonał przed czasem kontuzjowanego Mariusza Wacha.
Kilka dni temu Hearn stwierdził, że jeśli on i AJ nie dogadają się z obozem Wildera, kolejnym rywalem mistrza mógłby być Aleksander Powietkin (33-1, 23 KO) w Wielkiej Brytanii, lub właśnie Miller w sierpniu w Ameryce. To miałoby rozreklamować odpowiednio przyszłe starcie Joshuy w mistrzem WBC, wszak Anglik jak do tej pory wszystkie walki toczył na swoim terenie.