BROWNE: ZE MNĄ WSZYSTKO DOBRZE, JESZCZE WRÓCĘ
Lucas Browne (25-1, 22 KO), który został w sobotę ciężko znokautowany przez Dilliana Whyte'a (23-1, 17 KO), poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że z jego zdrowiem wszystko jest w porządku.
- Dziękuję za miłość i wsparcie. To nie był mój wieczór, szacunek dla Whyte'a za dobry występ. Przeszkadzało mi [kontuzjowane] oko, a nie da się obronić przed tym, czego nie widać. Ze mną wszystko dobrze, jeszcze wrócę - oświadczył 38-latek.
Na gali w Londynie Browne przegrał z Whyte'em przez nokaut w szóstej rundzie. Australijczyk długo nie podnosił się z maty, a lekarze podali mu maskę tlenową. Ostatecznie opuścił ring o własnych siłach, a następnie został zabrany na badania do szpitala.
W stawce sobotniej walki znajdował się pas WBC Silver w wadze ciężkiej.
Cóż po takich nokautach nigdy się nie wraca na swój poprzedni poziom...
który będzie teraz sprzedawał odcinając od niego kupony. Widziałbym go ze Szpilką po szybkiej odbudowie
zarówno jednego jak i drugiego, w końcu obaj polegli po koszmarnych nokautach z blackout'em w tle
taka gala mogłaby się sprzedać pod hasłem "Powrót uśpionych" lub "Rewitalizowani"
Ale ma czym uderzyc, nawet wczoraj cos tam wyladowalo na japie Whyte'a. Szpila w formie by go samymi nogami zrobil, ale z drugiej strony biorac pod uwage jak Artur opuszcza rece to taki Abell wydaje sie byc zagrozeniem.
Ewentualnie Zimnoch lub Marcin Siwy.