DOBRY BOKS MAĆCA PO DŁUGIEJ PRZERWIE
Łukasz Maciec (24-3-1, 5 KO) udanie powrócił po długiej przerwie i choć na punkty, to efektownie pokonał twardego jak zawsze Sebastiana Skrzypczyńskiego (12-17-2, 5 KO).
Pięściarz z Lublina tuż po pierwszym gongu rzucił się na rywala i zasypał go lawiną haków oraz sierpów. Po półminutowym szturmie trochę odpuścił, ale jeszcze w pierwszej rundzie skosił oponenta z nóg świetną kontrą prawy krzyżowy na lewy prosty po odchyleniu. Sebastian z trudem powstał na osiem, jednak dotrwał do przerwy i przetrwał to, co najgorsze. "Gruby" karcił takimi kontrami Skrzypczyńskiego jeszcze kilka razy. W drugim starciu Sebastian znów był w bardzo poważnych opałach, ale w trzecim oraz czwartym, które oczywiście też przegrał, radził sobie już lepiej.
ŁUKASZ MACIEC: SERWIS SPECJALNY >>>
W piątej odsłonie mocnym prawy sierp Maćca znów podłączył przeciwnika, lecz bokser z Kalisza wypluł ochraniacz na zęby, zyskał trochę czasu i znów opanował kryzys. Ostatnie minuty to dalsza dominacja Łukasza, choć już bez takich fajerwerków jak na początku. Po gongu kończącym ósmą rundę sędziowie punktowali przewagę Maćca w stosunku 80:71, 80:71 i 80:70.