WILDER: ORTIZ I JEGO LUDZIE SZUKAJĄ WYMÓWKI
Mistrz WBC w wadze ciężkiej Deontay Wilder (40-0, 39 KO) odniósł się do zarzutów obozu Luisa Ortiza (28-1, 24 KO), który twierdzi, że sędzia uratował Amerykanina przed nokautem.
Kubańczyk wstrząsnął Wilderem w siódmej rundzie. Na początku ósmej sędzia ringowy pozwolił, aby obrońcę tytułu obejrzał lekarz, dając mu tym samym dodatkową chwilę odpoczynku, o co miał pretensje sztab Ortiza.
- Po prostu szukają wymówki. Jak ktoś przegrywa, to zawsze próbuje się usprawiedliwiać. Jest tak przy każdej mojej walce. Co to jest tych kilka sekund? To było góra jakieś pięć sekund. Jak miałoby mi to pomóc w dojściu do siebie? Nic to nie daje. Ortiz miał całą ósmą rundę, żeby zrobić to, chciał zrobić - skomentował "Brązowy Bombardier".
- Ludzie zapominają, że to jego w piątej rundzie uratował gong. Ortiz padł w tej walce pięć razy, a liczony był tylko dwa - dodał.
Na początku marca podczas gali na Brooklynie Wilder pokonał Ortiza przez techniczny nokaut w dziesiątej rundzie. Była to dla niego siódma obrona tytułu WBC.
gdy zmierzał do narożnika po krytycznej rundzie numer siedem zdradzał, iż potrafi
pływać na rożne sposoby i nie zatonie.
Z wypiekami na twarzy czekam na starcie, Mr. Olympia vs Michael Phelps
to dopiero będzie miszmasz sportowy.
Dokładnie, sędziowie powinni być uczciwi. Inny bokser dostałby ostrzeżenie, a tutaj było tak - "Bije nasadami, ale przecież on tak ma"
Chetnie tez bym zobaczyl Wildera z Breazilem lub Powietkinem. To by byly duze walki!
A po drugie w krytycznym momencie zraniony dożo bardziej korzysta na takiej przerwie niż atakujący