MARCUS BROWNE KOLEJNYM RYWALEM KOWALIOWA?
Marcus Browne (21-0, 16 KO) jest teoretycznie obowiązkowym pretendentem do pasa IBF wagi półciężkiej, jednak Artur Beterbijew (12-0, 12 KO) ma swoje problemy z promotorem, byłym bądź wciąż obecnym, więc olimpijczyk z Londynu w reprezentacji USA szuka innych rozwiązań. Być może zamiast z Beterbijewem, spotka się niedługo z Siergiejem Kowaliowem (32-2-1, 28 KO).
27-letni nowojorczyk ma już kilka cennych skalpów. Znokautował choćby Gabriela Campillo (KO 1), Thomasa Williamsa Jr (KO 6) czy Seana Monaghana (TKO 2). Oczywiście starcie z "Krusherem" to zupełnie inna półka i skala zagrożenia, ale z pewnością Amerykanin byłby ciekawszym rywalem dla mistrza niż ci dwaj ostatni - Wiaczesław Szabrański i Igor Michalkin. Rosjanin zasiada na tronie organizacji WBO.
Pojedynek Browne'a z Kowaliowem miałby się odbyć na przełomie czerwca i lipca w Nowym Jorku. Stacja HBO miałaby natomiast go transmitować. Obie strony już rozpoczęły rozmowy w tej sprawie.
- Prowadzimy rozmowy zarówno z drużyną Beterbijewa, jak i Kowaliowa. Jestem jednak pewien, że telewizja HBO byłaby bardzo zainteresowana taką walką, tym bardziej, że dwa ostatni przeciwnicy Kowaliowa byli przeciętni i mało znani - powiedział Keith Connolly, menadżer Browne'a.
W czym on lepszy niż Szabrański czy Michałkin? W niczym.
Ja osobiście czekam na unifikacyjne starcia Kowaliowa z Beterbijewem oraz Biwolem,
a Brown to mógłby zawalczyć z Yardem,jako typowy odsiew ziarna od plewu.
W sumie i tak nie przyjmie walki, braknie jaj jak z Gvozdykiem.