MANNY PACQUIAO JEDNAK NIE ZABOKSUJE W KWIETNIU Z ALVARADO
To już jest pewne. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Manny Pacquiao (59-7-2, 38 KO) jednak nie wystąpi 14 kwietnia na gali z walką wieczoru Jeffa Horna z Terence'em Crawfordem.
Pierwotnie spekulowano, że sławny "Pac-Man" zmierzy się tego samego wieczoru z Mike'em Alvarado (38-4, 26 KO). Sprawę uciął teraz Zonio Aquiles, czyli człowiek odpowiedzialny za kontakty sławnego Filipińczyka z mediami. - Mogę potwierdzić, że senator Pacquiao nie wystąpi na gali Crawford vs Horn.
To mocno pokrzyżuje plany Boba Aruma, wieloletniego promotora Pacquiao, który po spodziewanym zwycięstwie nad Alvarado chciał go potem skonfrontować z lepszym z dwójki Horn vs Crawford, bądź postawić naprzeciw genialnego Wasyla Łomaczenki. Przypomnijmy, iż Manny pozostaje nieaktywny od lipca, gdy niespodziewanie stracił pas WBO wagi półśredniej na rzecz Horna.
ma jeszcze czas na emeryturę, przynajmniej z takiego założenia wychodzi,niemniej
według mnie wchodzi obecnie wielkimi krokami w etap rozmieniania się na drobne.
"A najlepsze jest to, że zupełnie poważnie mówiąc Crawford spokojnie by to ogarnął. Może nie dwóch jednocześnie w ringu, ale jednego po drugim z powiedzmy pół godzinki przerwy pomiędzy? Easy job :D"
Najlepsze jest to, że ludzie mają bujną fantazję. Crawford będzie walczył o życie z osiłkiem Hornem. Wygrywał rundy, ale walczył o życie. Gdyby miało to trwać 12 rund, to nie ma mowy o jakichkolwiek, nawet zupełnie iluzorycznych szansach przeciwko nie tylko Pacmanowi, ale każdemu zawodnikowi z pierwszej 20-tki.
Crawford ośmieszy Horna i znokautuje w wybranym przez siebie momencie.