JEŻEWSKI: W RINGU CZUŁEM SIĘ KOMFORTOWO
- Miałem długi okres przygotowawczy, z psychiką nie było żadnych problemów. Czułem się komfortowo - przekonuje zwycięzki Nikodem Jeżewski (13-0-1, 8 KO), który w piątek podczas gali Fight Events w Wyszkowie wygraną nad Tarasem Oleksijenką (8-5, 7 KO) udanie powrócił po ponad rocznej przerwie od boksowania. "Nikoś" choć nie lubi oceniać samego siebie, jest wyraźnie zadowolony z występu. Twierdzi jednak, że to już przeszłość i trzeba iść do przodu. Cele pięściarza z Kościerzyny są wysokie.
W Wyszkowie 26-letni Jeżewski aż pięciokrotnie posyłał na deski swojego przeciwnika, jego postawę można ocenić pozytywnie. Jak przekonuje sam Nikodem, na treningach nie próżnował. - Nie zabrakło mi ani tlenu ani mocy, więc przygotowany byłem dobrze. Z planu na walkę oraz zimnej głowy też jestem bardzo zadowolony - komentuje.
Warto przypomnieć, że bokser wagi junior ciężkiej do piątkowego występu przygotowywał się pod okiem nowego sztabu szkoleniowego, z pracy z którym - o czym mówił mediom przed pojedynkiem - jest usatysfakcjonowany.
- Z trenerem Brzostkiem o samej walce pogadaliśmy tylko poglądowo, na szerszą analizę jesteśmy umówieni w tym w tygodniu. Nie ma czasu na żadne pochwały, robimy dalej swoje i poprawiamy błędy - deklaruje.
Szef grupy Fight Events Marcin Piwek lubi podczas swoich gal zakontraktowywać polsko-polskie starcia, byliśmy więc ciekawi co czeka teraz Nikodema Jeżewskiego. O przyszłości i kolejnych walkach polski pięściarz nie chce jednak jeszcze mówić, jego zdaniem jest na to za wcześnie. Czeka go rozmowa z jego teamem oraz Piwkiem.
- Naprawdę nie wiem nic o ofertach, bo jeszcze nie spotkałem się z promotorem, a wszystkie trafiają przecież do niego. Dopiero jutro bądź pojutrze usiądziemy z promotorem i będziemy rozmawiać - przekonuje Jeżewski.