BRYANT JENNINGS ODPRAWIŁ TRZECIEGO RYWALA W PÓŁ ROKU
Efektownie trzeci pojedynek po powrocie rozstrzygnął były pretendent do trzech pasów mistrza świata wagi ciężkiej, Bryant Jennings (22-2, 13 KO). Amerykanin przejechał się po Achrorze Muralimowie (16-4, 13 KO).
Niski, krępy, ważący w okolicach 118 kilogramów Uzbek ostro ruszył na bardziej utytułowanego przeciwnika. Jennings spokojnie zbierał te wszystkie próby na blok bądź je przepuszczał, a po dwóch minutach sam przeszedł do kontrofensywy. Wystrzelił mocnym lewym hakiem w okolice wątroby i gdy rywal się zgiął, poprawił prawym sierpowym, wysyłając go po raz pierwszy na deski. Za moment prawy hak na szczękę i drugi nokdaun. W tym momencie zabrzmiał jednak gong na przerwę. W drugim starciu Jennings posłał Muralimowa na deski krótkim prawym sierpowym, lecz gdy sędzia doliczył do ośmiu, do końca rundy pozostało dziesięć sekund i znów Amerykanin nie zdążył dokończyć dzieła zniszczenia.
Co się odwlecze, to nie uciecze. W trzeciej odsłonie dawny challenger rzucił rywala na deski bezpośrednim prawym krzyżowym. Piąty nokdaun to kombinacja najpierw dwóch ciosów na korpus i dwóch kolejnych na górę. Gdy Muralimow przewrócił się po raz piąty, doświadczony arbiter Jay Nady bez zbędnego liczenia zatrzymał to jednostronne bicie.
Jennings po wyrwaniu się z kontraktu z poprzednim promotorem i związaniu się z Bobem Arumem zanotował trzecią wygraną na przestrzeni pół roku. Szef grupy Top Rank obiecywał dużą aktywność i słowa dotrzymuje, choć powoli nadchodzi czas na starcia z dużo mocniejszymi przeciwnikami.