TROUT WRACA W SOBOTĘ: POZOSTAJĄC AKTYWNYM MOGĘ POKONAĆ KAŻDEGO
- Jeśli tylko będę aktywny i regularnie występował, spokojnie mogę wziąć rewanż na każdym, kto mnie pokonał - przekonuje Austin Trout (30-4, 17 KO), były mistrz świata wagi junior średniej, który przegrał w dwóch ostatnich walkach. W obu o tytuł IBF - najpierw z Jermallem Charlo, potem z Jarrettem Hurdem.
- Nadal mam wielkie aspiracje sięgające mistrzowskich tytułów. Jeśli promotorzy zapewnią mi częste i regularne starty, wówczas powrócę do tej najwyższej formy. Przeciwko Hurdowi zaboksowałem słabo, ale nie mogło być inaczej, skoro półtora roku pauzowałem. To nie jest tak, że będę teraz przepustką do większych rzeczy dla młodych zawodników. W El Paso wygrałem każdą z trzech walk. Zapomniałem już jak to jest występując przed swoimi kibicami, bo nie miałem takiej okazji już od sześciu lat. Cieszy mnie to, a także fakt, że szybko mam okazję znów zawalczyć i zdejmować nadal ringową rdzę - kontynuował "No Doubt". W najbliższą sobotę jego rywalem będzie Juan De Angel (20-7-1, 18 KO).
- Rywal potrafi mocno przyłożyć z obu rąk i dysponuje dobrym lewym prostym, a do tego schodzi z wagą do tego pojedynku. Ale obóz przebiegł bardzo dobrze i jestem gotów, by go wyboksować. Nic nie muszę już nikomu udowadniać, lecz rzeczywiście już dawno nie zanotowałem fajnego zwycięstwa. Dobrze zainwestowałem swoje pieniądze, mam zapewnioną przyszłość, ale nie jestem jeszcze gotów kończyć kariery. Wciąż kocham boks, może już nie tak jak wtedy, gdy byłem młody, lecz nadal kocham zbyt mocno, by odchodzić. Kiedy to się we mnie wypali, wówczas odejdę - dodał Trout.
Canelo nie zlal go jak leszcza - bardzo rowna walka
z Cotto wygral
Takze tak