AMIR KHAN: NAJPIERW LO GRECO, POTEM DUŻO WIĘKSZE NAZWISKA
Amir Khan (31-4, 19 KO) powróci po dwuletniej przerwie 21 kwietnia w Liverpoolu potyczką z Philem Lo Greco (28-3, 15 KO). Ale sławny Anglik mierzy znacznie wyżej i zapowiada, że po odprawieniu Kanadyjczyka weźmie się za znacznie poważniejszych graczy na rynku.
Khan wciąż ma nadzieję na konfrontację z Mannym Pacquiao (59-7-2, 38 KO), ale otworzył się w końcu na wyczekiwaną w Anglii ewentualną konfrontację z Kellem Brookiem (36-2, 25 KO). To właśnie oni będą na celowniku Amira po spodziewanym zwycięstwie nad Lo Greco.
- Przede mną jeszcze wielkie walki do zrobienia, na przykład z Brookiem czy Pacquiao. Będziemy również dążyć do rewanżu z Dannym Garcią. W wadze półśredniej jest obecnie wielu bardzo dobrych pięściarzy. Oni mnie wyzywają do walki, a ja również chętnie z nimi zaboksuję. Muszę tylko uporać się z Lo Greco, a potem czekają już na mnie dużo większe rzeczy i nazwiska. Najbliższy rywal wyprowadził mnie ostatnio z równowagi, lecz teraz zachowam spokój i pozostanę skoncentrowany aż do dnia walki. Zmotywował mnie tylko do jeszcze cięższej pracy i pobiję go w wielkim stylu - zapowiada Khan, były mistrz świata kategorii super lekkiej, obecnie startujący w półśredniej. Dawny finalista olimpijski przygotowuje się do tego startu w Los Angeles.