LEPSZE OD CSOMORA W RINGU SĄ 'WALECZKI' NA DANCINGU
W kolejnym pojedynku gali Sferis Knockout Promotion w Nysie niepokonany Łukasz Różański (8-0, 6 KO) zmierzył się z Węgrem Andrasem Csomorem (18-19-2, 14 KO). Akurat przy tym starciu spodziewaliśmy się szybkiego zakończenia i tego oczywiście nie zabrakło. Krótko, zwięźle i na temat - kolejne zawodowe zwycięstwo Różańskiego.
Polski pięściarz po pokonaniu Alberta Sosnowskiego ma coraz to większe aspiracje, zadeklarował nawet chęć walki z Krzysztofem Zimnochem. Dziś wyszedł do ringu z pięściarzem, który ambitny i dzielny na pewno jest, pamiętamy go przecież z walki z Albertem Sosnowskim. Umiejętnościami jednak od Zimnocha odbiega, tak jak pewnie od 90-ciu procent polskich "ciężkich", na czele z Włodkiem Letrem.
Opis walki będzie krótki, ponieważ nie ma czego tak naprawdę opisywać. Różański zasypał Csomora serią ciosów, szczerze powiedziawszy nie było to zbyt trudne, ale mimo wszystko trzeba to odnowować. Walka zakończyła się w drugiej rundzie i chyba tyle wystarczy.
Dla Łukasza zapewne niedługo przyjdzie ciekawa propozycja na stoczenie poważniejszej walki, czekamy więc na te występy.
Możesz wyjaśnić to to znaczy?
Co do samej walki to już od lat wiadomo że niebezpieczni Węgrowie wcale nie są tak niebezpieczni jak ich portale bokserskie opisują. Tak właśnie utrzymuje się aktywność zawodnika i robi kibica w chu**.