ZOU SHIMING NIE SKŁADA BRONI: NIE JESTEM GOTOWY NA EMERYTURĘ
Pomimo różnych przeciwności Zou Shiming (9-2, 2 KO) nie zamierza kończyć kariery. A przecież był do tego namawiany przez niemal wszystkich.
Dwukrotny mistrz olimpijski w końcu dopiął swego w listopadzie 2016 roku, gdy sięgnął po pas WBO wagi muszej. Potem jednak sprawy mocno się skomplikowały. Najpierw żona pięściarza przekonała go do zerwania, a właściwie nie przedłużania kontraktu z Bobem Arumem. A to przecież szef stajni Top Rank wyciągnął go z boksu olimpijskiego i sprawił, że wokół tego zawodnika zrobiło się tak głośno. Potem przyszła porażka w pierwszej obronie tytułu z Sho Kimurą. Shiming prowadził po dziesięciu rundach na kartach dwóch z trzech sędziów, ale popełnił błąd i poległ w jedenastej odsłonie. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. Po wszystkim okazało się, że pięściarz ma poważne problemy z oczami i grozi mu utrata wzroku w dłuższej perspektywie. Wydawało się niemal pewne, że zawodnik zawiesi rękawice na kołku, tymczasem...
- Współpracuję z lekarzami, szukamy jakiś rozwiązań, bo ja nigdy się nie poddaję. Jeśli tylko mój organizm to zniesie, będę nadal walczył. Ciężko by mi było teraz odejść. Nie jestem jeszcze na to gotowy - nie ukrywa Shiming.