HATTON: FURY MOŻE BYĆ JUŻ ZBYT WYNISZCZONY
Ricky Hatton obawia się, że jego rodak Tyson Fury (25-0, 18 KO) nigdy już nie wróci do formy, którą prezentował w walce z Władimirem Kliczką.
29-latek nie boksował od czasu pokonania Ukraińca w listopadzie ubiegłego roku. Ostatnio wznowił jednak treningi i zapowiada, że wróci w tym roku na ring. Jego głównym celem jest walka ze zunifikowanym mistrzem wagi ciężkiej Anthonym Joshuą (20-0, 20 KO).
- Martwi mnie to, że ta dwu- czy trzyletnia przerwa wyrządziła może zbyt wiele szkód. Gdyby walczył z Joshuą sześć bądź siedem miesięcy po pojedynku z Kliczką, to sądzę, że by wygrał. Czy wróci jednak do formy po tym, jak tak bardzo przybrał na wadze? I po tym wszystkim, co działo się w jego życiu? - zastanawia się Hatton.
- Ja sam traciłem wagę na sali treningowej, podczas sparingów czułem się jak nowo narodzony, ale kiedy rozbrzmiewał gong na walkę, docierało do mnie, że już nie mam tego czegoś. Tyson nadal jest stosunkowo młody jak na wagę ciężką, mam więc nadzieję, że z nim nie będzie tak jak było ze mną. Czasami sam tego nie wiesz, dopóki nie staniesz w ringu - dodaje.
Redaktor został jeszcze w 2017 r. :D
On jednak był i chyba pozostanie takim trochę szajbusem o słabej motywacji, więc najbardziej obawiam się tego, że zawróci w pół drogi ukrywając to (póki się da) za typową dla niego gadką-szmatką.
Fury nie będzie się potencjalnie mierzył z Arreolami i Adamkami, tylko z AJem i ew. Wilderem, do których musiałby być gotowy w 100% (o ile chce wygrać). Kolejny zmarnowany talent, niestety.