HAYE: WCIĄŻ MAM WIELE DO ZAOFEROWANIA
5 maja dojdzie do elektryzującej bokserski świat rewanżowej walki Davida Haye'a (28-3, 26 KO) z Tonym Bellew (29-2-1, 17 KO). "Hayemaker", dla którego może to być jeden z ostatnich występów w karierze, jest przekonany, że wciąż posiada umiejętności, które pozwalają mu rywalizować na najwyższym światowym poziomie.
Pierwotnie do rewanżowego boju Haye-Bellew miało dojść 17 grudnia ubiegłego roku, ale David musiał wycofać się z tej walki z powodu kontuzji. Teraz podobno z jego zdrowiem już wszystko w porządku.
- Sztab medyczny, który się mną opiekował był świetny. Jestem zadowolony z efektów leczenia i uderzam już niemal z pełną siłą. Robię rzeczy, które wcześniej nie były możliwe i dzięki temu z moim nowym trenerem Ismaelem Salasem mogę się skupić wyłącznie na udoskonalaniu poszczególnych akcji - mówi Haye.
Jak będzie wyglądał rewanż? "Hayemaker" zapowiada, że kibice powinni spodziewać się wielu emocji.
- Ostatnia walka to był wypadek przy pracy, przytafiła mi się ta "szalona" kontuzja i nie mogłem zrobić w ringu tego, co zamierzałem. Mimo wszystko i tak daliśmy kibicom emocjonującą walkę. Teraz będę w stu procentach gotowy, Tony Bellew na pewno również. Widać, że on naprawdę chce tego rewanżu, co bardzo mnie cieszy. Treningi z Ismaelem Salasem dużo mi dają. Wciąż mam wiele do zaoferowania - powiedział David Haye.
Nie trzeba tutaj filozofa żeby wiedzieć na czym bazował styl HEJA gdy był w prime..
Siłę ciosu też ma dobrą jak na takiego małego ciężkiego ale trzeba jeszcze szybkości, gibkości, pracy nógtimingu żeby tym ciosem trafic, a to u HEJA Pozytywnego ostatnio słabnie.
Dostał większej dupy, nie rusza się w ringu jak kiedyś, na Giergiaja i De Moriego to wystarczy ale na kogoś lepszego już nie.
jego obrona zawsze polegala na refleksie i gibkosci, a tych juz nie ma, wiec kazdy silniejszy byk go znokautuje.