BELLEW: JEŚLI HAYE ZNÓW BĘDZIE MIAŁ KONTUZJĘ, PÓJDĘ SWOJĄ DROGĄ
Tony Bellew (29-2-1, 19 KO) potwierdził, że po rewanżu z Davidem Haye'em (28-3, 26 KO) powróci do limitu kategorii junior ciężkiej. Zaznaczył jednak, że jeśli jego rywal znów przesunie termin z powodów zdrowotnych, nie będzie już na niego więcej czekał i "Hayemaker" będzie musiał obejść się ze smakiem. Bombardier z Liverpoolu nie chce już bowiem tracić więcej czasu.
Do rewanżu miało dojść już w grudniu zeszłego roku, jednak po kolejnych kłopotach zdrowotnych Haye'a nowy termin ustalono na 5 maja w Londynie.
- Haye ma regularnie problemy z kontuzjami i jeśli znów coś mu się przydarzy i walkę trzeba będzie przełożyć, nie będę więcej na niego czekał. Zawsze chciałem tego pojedynku, lecz już w grudniu ciężko było mi się zgodzić z decyzją o kolejnym przełożeniu terminu. Zgodziłem się tylko dlatego, że podczas przygotowań zmarł mój szwagier i w sumie sam nie byłem w najlepszym stanie psychicznym. Ale jeśli i tym razem Haye nabawi się kontuzji, więcej nie będę już na niego czekał i pójdę swoją drogą - zapowiada Bellew, w przeszłości mistrz świata kategorii cruiser federacji WBC.
Weź chłopie zmień zainteresowania sportowe..
De Moriego i Gjerjaja nie liczę bo obozy do nich mogły być zwykłym trenowaniem (jak na co dzień) z dodatkiem jakiś lekkich sparingów i tarczowania. Takich asów Haye zjada i dziś ale na wyższym poziomie jest już problem.
Haye jest niestety w trzeciej lidze po tych kontuzjach i przerwie... Obstawiam, że przegra z Bellew po raz drugi.