MALIGNAGGI: JAK DOBRY JEST ORTIZ BEZ DOPINGU?
Wygląda na to, że 3 marca w Nowym Jorku w końcu dojdzie do wyczekiwanej potyczki Deontay'a Wildera (39-0, 38 KO) z Luisem Ortizem (28-0, 24 KO). Poproszony o komentarz na ten temat został były dwukrotny mistrz świata, a obecnie ekspert telewizji Showtime Paul Malignaggi (36-8, 7 KO). Co myśli o tej potyczce "Magic Man"?
Początkowo do walki Wilder-Ortiz miało dojść 4 listopada, ale wówczas "King Kong" wpadł na dopingu. Wcześniej w organizmie kubańskiego pięściarza niedozwolone środki wykryto również po walce z Latefeem Kayode z 2014 roku. Malignaggi zastanawia się, jak 38-latek będzie prezentował się między linami bez dodatkowego wspomagania.
- Zastanawiam się nad jedną rzeczą. I nie chodzi tu o to, jakim on jest wielkim gorylem. Czy Ortiz bez dopingu będzie równie dobry? Wydaje się, że wiele jego siły pochodziło ze wspomagania - mówi Malignaggi.
- Gość wpadł na dopingu dwa razy i w końcu musi nadejść moment, w którym zaczynasz się zastanawiać, jaki jest dobry, kiedy jest czysty. Nie wiemy tak naprawdę, ile walk Ortiz stoczył bez zażywania niedozwolonych środków. Prawdopodobnie koksował dość często - dodaje "Magic Man".
Amerykanin docenia jednak starą, kubańską szkołę boksu i jest przekonany, że bez względu na wszystko 3 marca na Brooklynie Deontay'a Wildera czeka niezwykle trudna przeprawa.
- Ortiz pochodzi z naprawdę wspaniałej, kubańskiej szkoły boksu. Nie ma Kubańczyków, którzy nie potrafią walczyć. To bardzo utalentowani i świetnie wyszkoleni zawodnicy. Dlatego też szans Ortiza nie należy bagatelizować. Pytam tylko, czy on bez wspomagania nadal będzie tak dobry. Pamiętam jego nokaut chociażby na Bryancie Jenningsie, ale nie jestem pewien, czy on wtedy był czysty - zastanawia się Paul Malignaggi.
Dobre. Malignaggi ma po części rację. Niestety boks to nie jest uczciwy sport. Podejrzewam że do równie dużej ilości walk na koksie wyszedł co Ortiz Wilder ale jego nikt po prostu nie złapał z różnych przyczyn.
Bardzo możliwe że przeoczenie ekipy Luisa zostało celowo wykorzystane żeby go "wypłoszyć" by niczego nie brał przed walką tym samym jeszcze go osłabiając.
W każdym bądź razie w szaloną odwagę Wildera bez żadnych pobocznych aspektów nie wierzę. Myślę że ta walka to wypadkowa przecieków o słabnącej formie Ortiza plus naciski Hearna i telewizji.
Wątpie skorgo gość ma ksywkę King Kong
Tego nie dowiemy sie nigdy, bo z Suleimanem makowca wpierdala.
też to zauważam , zresztą i inny Kubańczyk Solis w niektórych swoich walkach pokazywał to przyspieszenie i szybkie ręce. Ja żałuję jednego z przeszłości, że nie przeszedł na zawodostwo i nigdy nie dane było zmierzyć się kubańskiemu mistrzowi amatorowi Teofilo Stevensonowi z Alim, Frazierem czy Foremanem.Pamiętam , że Stevenson miał ciężkie łapy.