TEATR JEDNEGO AKTORA - SPENCE JR POROZBIJAŁ PETERSONA
Świetnie dysponowany Errol Spence Jr (23-0, 20 KO) nie dał najmniejszych szans Lamontowi Petersonowi (35-4-1, 17 KO), broniąc efektownie tytuł mistrza świata wagi półśredniej federacji IBF.
Mistrz szybko ostudził zapędy pretendenta precyzyjną kontrą na górę lewą ręką. Kontrolował go prawym jabem i szukał miejsca na mocny lewy hak na korpus. Champion w drugiej połowie drugiej rundy podkręcił jeszcze tempo, spychał przeciwnika i zyskiwał coraz wyraźniejszą przewagę w półdystansie. W trzeciej Peterson dwukrotnie trafił przez gardę lewym sierpowym, lecz przy tym zainkasował przynajmniej kilkanaście kontr ze strony Spence'a Jr.
Errol wyraźnie górował w czwartym starciu, choć i tak była to tylko rozgrzewka przed tym, co pokazał w piątym. W połowie tej rundy wystrzelił lewym podbródkowym, po którym ponowił akcję lewym sierpem na czoło i challenger znalazł się na deskach. Zanim zabrzmiał zbawienny gong na przerwę, Peterson jeszcze przez ponad minutę był karcony i obijany. Dwukrotnie "zatańczył", ale skończyło się tylko na jednym nokdaunie. W szóstej odsłonie Spence zrobił sobie ze swojego kumpla worek treningowy. Obijał go ładnymi kombinacjami 3-4 ciosów, bił precyzyjnie, zarówno na dół jak i na górę, nie mając litości dla przyjaciela spoza ringu. Lamont schodził do narożnika mając już mocno spuchnięte prawe oko, lecz nie zamierzał kapitulować.
SPENCE JR: THURMAN CIĄGLE MNIE UNIKA, ZRÓBMY TO W KOŃCU! >>>
Kolejne trzy minuty to już zabawa w kotka i myszkę. Mistrz bawił się rywalem, demolując jego twarz niby lekkimi, ale bitymi z luzu precyzyjnymi ciosami. Gdy zabrzmiał gong na ósmą rundę, narożnik porozbijanego Petersona poprosił o zatrzymanie dalszej potyczki. Tak oto Spence Jr po raz pierwszy obronił wywalczony osiem miesięcy wcześniej tytuł mistrzowski.
- To najlepszy pięściarz z jakim miałem do czynienia - przyznał z pokorą pokonany Peterson.
OBOWIĄZKOWA OBRONA SPENCE'A JR 16 CZERWCA W DALLAS >>>
Wcześniej Robert Easter Jr (21-0, 14 KO) wypunktował Javiera Fortunę (33-2-1, 23 KO), broniąc po raz trzeci tytuł IBF dywizji lekkiej. Sędziowie punktowali na jego korzyść niejednomyślnie - 114:113, 113:114 i 115:112.
Kozak - brawo Errol!