SHANNON BRIGGS: UWOLNIĘ BOKS OD FURY'EGO CIĘŻKO GO NOKAUTUJĄC
Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO) pozostaje głównym kandydatem do starcia z wracającym po dwóch i pół roku przerwy Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Dla Amerykanina to prawdopodobnie ostatnia szansa, by powrócić do elity wagi ciężkiej. I zamierza ją wykorzystać.
- Nie lubię tego faceta i dlatego go znokautuję - zapowiada były mistrz linealny oraz champion organizacji WBO.
- Ponad trzy lata temu borykałem się z depresją i roztyłem się do 180 kilogramów. Wróciłem jednak i zbiłem prawie 70 kilogramów. A potem biłem kolejnych rywali. Następny w kolejce jest właśnie Fury. Jego też znokautuję. Dzięki konopiom indyjskim uporałem się z depresją, z którą zmagałem się od lat. W pewnym momencie miałem myśli samobójcze, a teraz znów jestem w znakomitej formie i gotowy na podbój świata. Znów zostanę mistrzem wagi ciężkiej, a co może być lepszego niż to? Walka z Furym będzie znakomita i nie mogę się już jej doczekać. Widowisko będzie przednie, nasze starcie widowiskowe, ale to ja zwyciężę przed czasem. Konferencje prasowe i nasze ważenie również będą wielkim wydarzeniem. Fury dużo gada i po prostu mnie drażni. Ma do tego rozbujane ego i myśli, że jest lepszy niż w rzeczywistości jest. Przecież on niedawno porównał sam siebie do Raya Leonarda. To chore. Fury jest chory i uwolnię boks od tego gościa, ciężko go nokautując - dodał Briggs.
Przypomnijmy, że powrót Fury'ego wstępnie planowany jest na końcówkę kwietnia.
Ale bym mial beke jakby zawalczyli i dziadkowi by wyszedl cep zycia XD
byłaby to walka godna Mistrzostwa Świata, ze sportowego punktu widzenia
idealna przebieżka i rozgrzewka dla Furego po sanatorium alkoholowo-narkotykowym
i to by było na tyle, gdyż Briggs to już nawet past weteran, okładkowo zbudowany,
a sportowo sponiewierany, niemniej zobaczyłbym ten bokserski kabaret, nie zaprzeczam.