MATTHYSSE: NIE SKOŃCZĘ JAK CHOCOLATITO
Lucas Martin Matthysse (38-4, 35 KO) wie, że to ostatni dzwonek, aby zostać mistrzem świata. 35-letni Argentyńczyk zaboksuje 27 stycznia na przedmieściach Los Angeles o regularny pas WBA w wadze półśredniej z Tewą Kiramem (38-0, 28 KO).
W przeszłości Matthysse dwukrotnie podchodził do walk o mistrzostwo świata, ale najpierw przegrał z Dannym Garcią, a potem z Wiktorem Postołem. Tym razem naprzeciw niego stanie 25-latek z Tajlandii, dla którego będzie to debiut w USA.
- Wiem, że to moja ostatnia szansa. Tak właśnie traktuję ten pojedynek, dlatego też bardzo ciężko pracowałem i trenowałem mocniej niż zwykle. Mamy rywala przestudiowanego, wiemy, że to dobry, wysoki pięściarz. Nie sądzę, aby mógł mnie zaskoczyć. Jestem pewien, że nie skończę jak "Chocolatito" - stwierdził Matthysse, nawiązując do Romana Gonzaleza, który w ubiegłym roku doznał dwóch porażek z rąk także debiutującego w USA zawodnika z Tajlandii, Srisaketa Sora Rungvisaia.
Głównym wydarzeniem gali z udziałem Matthysse będzie walka mistrza WBA w wadze lekkiej Jorge Linaresa (43-3, 27 KO) z Mercito Gestą (31-1-2, 17 KO).
Pełna zgoda! Komu, jak nie jemu?
Od siebie dodam. Kiedy, jeśli nie teraz?
no błagam, dla Lucasa to żadna nagroda
z pasem czy bez, przetrwa w pamięci kibiców, jako jeden z większych kozaków
oby tylko zdrowia nie stracił w pogoni za smutnym erzatzem tytułu
mi wystarczy to co pokazał min w walce z provodnikowem, pas to rzecz wtórna