ALVAREZ WYCOFAŁ SIĘ Z WALKI Z GWOZDYKIEM - STRACI STATUS PRETENDENTA?
Eleider Alvarez (23-0, 11 KO) wygrywając w listopadzie 2015 roku(!!!) z Isaakiem Chilembą nabył status oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBC. Do tej pory nie otrzymał szansy zaboksowania o tytuł. I raczej nie otrzyma.
Zarówno Alvarez, jak i zasiadający na tronie WBC Adonis Stevenson (29-1, 24 KO), są promowani przez Yvona Michela. Stąd też walka pomiędzy nimi była odkładana, a Kolumbijczyk pokonywał kolejnych rywali. Jednym z nich był Norbert Dąbrowski. Wygrał jednak kolejne dwa eliminatory - najpierw z Lucianem Bute, a ostatnio Jeanem Pascalem. Teraz, gdy dano zielone światło na dobrowolną obronę Stevensona z Badou Jackiem (22-1-2, 13 KO), Alvarezowi wyznaczono na rywala Aleksandra Gwozdyka (14-0, 12 KO), czyli numer dwa rankingu tejże federacji. Lepszy z tej dwójki miał się spotkać w kolejnej walce ze zwycięzcą marcowej potyczki (nie ma konkretnej daty) Stevenson vs Jack.
W piątek miał odbyć się przetarg na organizację eliminatora Alvarez vs Gwozdyk, ale Kolumbijczyk wycofał się z tej walki i prawdopodobnie straci status challengera. Dla Ukraińca już jest szukany nowy przeciwnik.
- Jeszcze wczoraj walka miała się odbyć, a dziś już nie. To ma być najważniejszy start w mojej karierze, więc trenuję bardzo ciężko. Nie wiem dlaczego on się wycofał, ale ludzie chcą zarobić jak najwięcej, podejmując przy tym jak najmniejsze ryzyko - stwierdził Gwozdyk, który sparuje między innymi z Davidem Benavidezem.
- Alvarez wygrał już przecież trzy eliminatory i nie widzimy potrzeby robić czwartego. Nie brał pieniędzy za to, że odstępuje od walki mistrzowskiej, nie widzimy więc logicznego wytłumaczenia na czwartą walkę eliminacyjną. Jest numerem jeden rankingu, a jego celem jest zdobycie tytułu mistrza świata - mówi z kolei Michel.