WBSS: OBÓZ SMITHA WŚCIEKŁY NA POTRZEBĘ PODRÓŻY NA TEREN BRAHMERA
Callum Smith (23-0, 17 KO) i jego zespół nie kryją wściekłości. Wszystko rozchodzi się o lokalizację jego walki z Jurgenem Brahmerem (49-3, 35 KO) w ramach półfinału turnieju World Boxing Super Series w limicie kategorii super średniej.
Nie ogłoszono jeszcze konkretnego miasta, ale wypłynęła informacja o tym, że ten pojedynek zostanie rozegrany w Niemczech. To nie spodobało się drużynie Anglika. Co ciekawe obaj pięściarze walki ćwierćfinałowe rozegrali na swoich śmieciach.
Drużyna Smitha chce oprotestować tę decyzję i powalczyć na neutralnym terenie. Datę walki wyznaczono na 24 lutego. Tydzień wcześniej w Manchesterze dojdzie do drugiego półfinału pomiędzy Georgem Grovesem (27-3, 20 KO) a Chrisem Eubankiem Jr (26-1, 20 KO).
- Sugerujemy inne miejsca, jak na przykład Dublin, Amsterdam, czy jakieś miasto w Danii bądź USA. To przecież faza półfinałowa i walki powinny toczyć się na neutralnym gruncie. Nie będziemy bojkotować turnieju i jeśli się nas zmusi, to pojedziemy do Niemiec, ale nie podoba nam się ten pomysł i chcemy go zmienić. Tym bardziej, że mam osobiście złe wspomnienia z ringów niemieckich - mówi Joe Gallagher, szkoleniowiec Smitha. A o co chodzi? Otóż Gallagher stał w narożniku Matthew Macklina, który w 2011 roku po zaciętym boju przegrał na punkty z Felixem Sturmem.
Usyk może walczyć w Rydze, Dorticos w Moskwie, sami też problemu nie mieli jak 1/4 była u nich. Żenada.