PETER FURY: ŻYCZĘ TYSONOWI JAK NAJLEPIEJ
Peter Fury potwierdził zakończenie współpracy z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Zawodnik wraz ze swym wujkiem sięgnęli wspólnie po tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBA/WBO/IBF pod koniec listopada 2015 roku.
Peter przejął Tysona po tym, jak ojciec zawodnika - John Fury, został aresztowany za wydłubanie oka "rywalowi" podczas ulicznej bójki. Od tego momentu talent "Olbrzyma z Wilmslow" eksplodował. Pokonywał coraz lepszych przeciwników, a ukoronowaniem tej drogi była wygrana nad Władimirem Kliczką.
Dawny champion trenuje teraz pod okiem Bena Davisona. To przyjaciel Billy'ego Joe Saundersa, a ten z kolei jest dobrym kolegą Tysona. Panowie poznali się, polubili i teraz podjęli współpracę. Co na to wujek?
- Tyson poszedł w swoją stronę i podąża własnymi ścieżkami. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Ja skoncentruję się teraz na synu, bo Hughie też może w przyszłości zostać mistrzem świata, a także na dwóch innych zawodnikach wokół mnie. Podejmę współpracę z młodymi chłopakami, bo to daje mi radość. Na zawsze tamten wieczór, gdy wraz z Tysonem zdetronizowaliśmy Kliczkę, pozostanie najlepszym dniem mojego życia. Tak więc zawsze będę mu życzył jak najlepiej. Teraz chcę osiągnąć tyle samo z moim synem. Hughie może boksować znacznie lepiej niż w spotkaniu z Josephem Parkerem o pas WBO. Jest już gotowy na najlepszych na świecie, problem jednak w tym, że inni go unikają i niezwykle ciężko znaleźć dla niego rywala. A nieznaczna porażka z Parkerem sprawi, że wróci jeszcze silniejszy. On ma niezwykły talent i wie już, nad czym jeszcze musi popracować - mówi Peter Fury.