RÓŻAŃSKI WRACA W NYSIE: POTEM CHĘTNIE SPOTKAM SIĘ Z ZIMNOCHEM
Łukasz Różański (7-0, 6 KO) może poprzedni rok zaliczyć do udanych. Zanotował trzy zwycięstwa przed czasem, wysyłając na sportową emeryturę Alberta Sosnowskiego. Najbliższy pojedynek nasz "ciężki" stoczy 10 lutego podczas gali w Nysie.
To prawdopodobnie będzie jedynie wstęp przed trudniejszą przeprawą w Legionowie w kwietniu. Nie wiadomo jeszcze, kto stanie naprzeciw Łukasza w Nysie, on sam natomiast na wiosnę chętnie skrzyżowałby rękawice z Krzysztofem Zimnochem (22-2-1, 15 KO), który podłamany porażką z Abellem póki co myśli jeszcze o MMA. Ale prędzej czy później do boksu na pewno wróci.
- Chciałbym w tym roku stoczyć minimum trzy, najlepiej cztery walki. Nie wiem, czy to jest realne do zrobienia, ale chciałbym zmierzyć się z Krzysztofem Zimnochem - nie ukrywa Różański.
Poniżej przypominamy Wam walkę numer pięć w zawodowej karierze Łukasza, zarejestrowaną przez kamerę BOKSER.ORG.
Zimnoch natomiast niech przemyśli to i owo: jakieś mniejsze (realne) cele w HW a może próba (wiem, że niełatwa) powrotu do CW i tam ugrania czegoś? Bo w MMA to w ogóle Krzycha nie widzę, no chyba że chodzi wyłącznie o $ - jednorazowy cyrk za poważną sumę i z łatwym do przewidzenia wynikiem.
Ta, K.Z poznał gdzie jest jego miejsce w szeregu . Wydaje mi się że Abbel już w Polsce z nikim nie zawalczy .
To co można w Krzyśku lubić jest to , że nie kozaczy na siłe .... nie ćwiczy całej tej paplaniny jak Szpilka o mistrzostwie świata
Jeszcze 1-2 lata temu , Szpileczka zapowiadał wielkie walki o mistrzostwo świata . Dzisiaj zaczyna rozmieniać się na drobne i rezygnuje z boksowania .
Jednak trzeba im obu przyznać , że jak na Polskę to są jedynmi z najlepszych pięściarzy .. mało kto rozumie że za bardzo nie ma ich czym zastąpić ....
Wątpie żeby Zimnoch lazł na siłe do KSW , to nie jego styl żeby świecić oczami jak Popek czy Oswiecińśki . W porównaniu z innymi zawodnikami nic nie umieją , a płaci im się więcej oraz na dodatek wmawia wszystkim jacy to wielcy sportowcy ... Poleżeli na sobie parę minut , i po walce . Teraz obydwoje udowadniają światu że zamierzają mieć żelażną kondycję ... przecież to śmiech jest . Popek pół życia ćpał i hlał , a Strachu jechał na koksie ...
Jeden 40 lat , drugi 46 lat .... Równie dobzre w cyrku mogliby występować za pieniądze i robić fikołki za banany.
Burneika to był gość .. mówił że pier***i te treningi idzie na siłownię ....
A wielki Popek tam 30 minut filmów nagrał jak go ruga od najgorszych za to że jest słabym zawodnikiem , śmiech .