DIETA TYSONA FURY'EGO: SIEDEM POSIŁKÓW DZIENNIE, 3,5 TYS. KALORII
Były mistrz wagi ciężkiej Tyson Fury (25-0, 18 KO) zatrudnił dietetyka, który dba o jego jadłospis i pomaga mu zrzucić nadwagę.
29-letni Anglik korzysta z usług Grega Marriotta, który ma już na koncie współpracę m.in. z Kellem Brookiem. Marriott mówi, że Fury spożywa dziennie w sumie siedem posiłków, w trakcie których pochłania 3,5 tys. kalorii.
- Jest na diecie ketogenicznej. Opiera się ona na dużej ilości tłuszczów, minimalnej ilości węglowodanów i pewnych ilościach białka. Ludzie mówią, że ta dieta to fanaberia, ale w tej chwili Tyson trenuje na niskiej intensywności - mówi dietetyk.
Docelowo Fury ma ważyć ok. 117,5 kg. Przy tej wadze powinien osiągnąć optymalną formę, która pozwoli mu na rywalizowanie z najlepszymi, w tym z Anthonym Joshuą (20-0, 20 KO).
- Przyglądałem się Joshui, kiedy walczył z Carlosem Takamem. Taka muskulatura odbiera ci energię. Joshui trudno się pozbyć tych mięśni. A tu nie chodzi o to, żeby być największym, chodzi o fitness. Żeby dać takie show, jakiego chce Tyson, trzeba być lekkim i móc się dobrze poruszać przez dwanaście rund - stwierdził Marriott.
Pytany o ulubione danie Fury'ego, dietetyk odparł, że jest to tradycyjne brytyjskie fish and chips, czyli smażona ryba z frytkami.
- Kto tego nie lubi? Jeśli Tyson będzie się trzymać planu, to dostanie pozwolenie na różne przysmaki. Przy odpowiednio stosowanej diecie można sobie pozwolić na oszustwo [cheat meal]. Można nawet pożerać tyle śmieciowego jedzenia, ile się chce, a i tak tłuszcz się spala. Ale nie można tak jeść co weekend! - oznajmił.
Czy ktoś, kto się w tym orientuje mógłby napisać o co chodzi? Jak wygląda taka dieta? Jak : "dużej ilości tłuszczów" - np. smalec zjada a mało słodyczy?
Slodyczy sie wogole nie je, sa to weglowodany proste.
Weglowodany tylko rano w pierwszym posilku i tylko zlozone. Najczesciej owsianka, kukurydziane itd.
Jest to pozywka dla mozgu w celu podreperowania psychy.
Pierwsze dni/tygodnie to udreka na maksa. Zero humoru, sennosc, drazliwosc. Po jakims czasie organizm sie adoptuje i energie do funkcjonowania, trenowania itd czerpie z tluszczu przez co zaczyna sie szybki proces spalania tkanki tluszczowej.
Do tego trzeba zadbac o ochrone watroby, bo troche dostaje na na takiej diecie.
"A tu nie chodzi o to, żeby być największym, chodzi o fitness. Żeby dać takie show, jakiego chce Tyson, trzeba być lekkim i móc się dobrze poruszać przez dwanaście rund"
Przy tych docelowych 117.5kg to rzeczywiscie bedzie leciutki jak piorko na nogach.....
pewnie podjada XD bo gdyby trzymal takie kalorie kilka mies to by schudl z 20kg pewnie
dr Chycki?
Ciekawy temat pracy doktorskiej.
7x3.500 = 24.500 kalorii / dobe
jak dostarczysz 40-50g węgli na samo śniadanie, to już cała dieta (niemal) traci sens.
Po prostu w ketogenicznej unika się węglowodanów jak diabeł święconej wody. Może być sałatka, mogą być warzywa strączkowe, resztę sobie odpuszczamy. Mięso, jajka, a przede wszystkim ryby - to podstawa, nabiał też może być. Jak się przy takim rygorze zje burgera raz na tydzień to nic złego się nie stanie. No i trzeba aktywności fizycznej, aby organizm miał powód spalać tkankę tłuszczową. Człowiek naprawdę czuje się najedzony, tym bardziej że nie ma po co sobie odmawiać tłustego jedzenia o jakiejkolwiek porze. Szybko też widać "wyniki", bo po 3-4 dniach schodzi z organizmu dobre 2 kg wody i daje to motywację do kontynuowania diety.
Ja na ostatnim keto nie odczułem żadnych ubocznych efektów typu ból głowy, chociaż fakt że już któryś raz próbowałem tej diety. Gdybym tylko kiedyś wytrwał więcej niż 2 tygodnie...
ale pieniedzy bym na to nie postawił :)
mylisz sie, do 50 g weglowodanow musi byc, nie jest to pod energie, sylwetke tylko dla prawidlowego funkcjonowania mozgu. Glowa potrzebuje i nie przeskoczysz tego. Zreszta w artykule jest takze napisane, ze minimalna ilosc weglowodanow jest dostarczana. Calkowity brak zaburza juz calowicie funkcjonowanie organizmu.
Ja akurat przetestowalem na sobie przez dluzszy okres ta diete. Na poczatku chodzilem zaspany, poddenerwowany, bylem 'zly na wszystko'. Potem przeszlo, ciagatek do slodkich rzeczy nie mialem wcale.
Trening poniedzialek-sobota. Efekty byly ok. Zyly na lapach to byly wielkosci sznurowek:) Oczywiscie pozniej pod koniec ladowanie wegli itd. ale to nie miejsce na takie referaty:) pzdr