AMIR KHAN WRÓCI WALKĄ Z ADRIENEM BRONEREM?
Amir Khan (31-4, 19 KO) zostawił już za sobą kłopoty osobiste, kłótnie z rodzicami, potem żoną, odpoczął na dłuższym urlopie i wziął się do pracy. Anglik zapowiadał, że wkrótce poda szczegóły kolejnej walki, czym zrobi wrażenie na kibicach. I jeśli potwierdzą się plotki, to rzeczywiście wróci od razu bardzo ciekawą potyczką.
Kto mógłby stanąć naprzeciw byłego mistrza świata kategorii junior półśredniej. Inny były champion, zresztą w czterech różnych limitach, również mający coś do udowodnienia Adrien Broner (33-3, 24 KO). Nie ma oczywiście żadnych konkretnych informacji w tej sprawie, ale zarówno amerykańscy, jak i angielscy dziennikarze przyznają, iż jest coś na rzeczy.
Broner niedawno łączony był z Omarem Figueroą Jr (27-0-1, 19 KO). Teraz poważnym kandydatem do starcia z "Problemem" jest właśnie Khan, który pauzuje od maja 2016 roku, czyli od czasu wycieczki do wagi średniej i bolesnego nokautu po prawym sierpowym Saula Alvareza. Wcześniej Anglik zapowiadał występ w swojej ojczyźnie, teraz jednak łączy się go z osobą Bronera na wiosnę w jednym z amerykańskich miast. Dla obu pięściarzy byłaby to walka z rodzaju być albo nie być...
Nie przepadam za jednym i drugim, więc kto dla mnie wygra ma drugorzędne znaczenie. Przegrany z tego zestawienia powinien zastanowić się czy nie zakończyć kariery
w sumie czemu?
Obaj są ciągle groźni i z byle kim nie przegrywają, skoro oni powinni kończyć kariery to taki
Victor Ortiz
Josesito Lopez
Andre Berto
Molina
itp powinnni kończyć również, boks to nie sport dla typów posiadających rekord 40-0-0
taki Khan przegrał z rudym, ale poprzednie walki wygrywał,
Broner też jest dobrym zawodnikiem, obu nie lubie, ale proponować im kończenie kariery...?
jak oni mają skończyć karierę to każdy polski pięściarz powinien zawiesić dzień wcześniej rękawicę na kołku bo nie mamy ani jedndego który by z nimi wygrał :)