PACQUIAO ZMIERZY SIĘ ZE ZWYCIĘZCĄ WALKI HORN-CRAWFORD?
Manny Pacquiao (59-7-2, 38 KO) skupia się dzisiaj bardziej na polityce niż boksie, ale promotor Bob Arum nadal ma wielkie plany wobec 39-letniego Filipińczyka.
"Pac Man" ma wrócić na ring w kwietniu 2018 roku. - Myślę, że damy mu czołowego zawodnika wagi półśredniej, o ile będziemy pewni lub będziemy po prostu mieli nadzieję, że odniesie sukces. A potem, jesienią, zrobimy mu walkę ze zwycięzcą pojedynku Horn-Crawford - oświadczył Arum.
Wspomniany Jeff Horn (18-0-1, 12 KO) to ostatni rywal Pacquiao, z którym pięściarz z Azji przegrał kontrowersyjną decyzją sędziów na początku lipca. Filipińczyk stracił wtedy pas WBO w kategorii półśredniej. W grudniu Horn po raz pierwszy obronił to trofeum, a w kolejnym pojedynku ma skrzyżować rękawice z Terence'em Crawfordem (32-0, 23 KO), obowiązkowym pretendentem i jednym z najlepszych pięściarzy świata bez podziału na kategorie wagowe.
Pac chciał za ten pojedynek chyba 20 mln USD, zdając sobie sprawę z tego, że to pewny oklep. Pac jest stary, szans wielkich nie ma, ale to okazja na ostatnią dużą wypłatę. No chyba, że pójdzie śladem Floyda i faktycznie zrobią walkę z McGregorem, bo ten chyba posmakował dużych pieniędzy i UFC jest już dla niego mało atrakcyjne.
dla jednego Witaj! dla drugiego Żegnaj!
Od Marqueza.
Jeden cios to nie jest łomot.
Łomot to jak sie jest bezradnym całą walkę, jest sie deklasowanym, albo dostaje sie szybkie KO bez żadnej odpowiedzi
Przykład łomotu to choćby ostatni szybki Wildera na Stivernie, czy przez cały pojedynek - Pacmana na Margarito