SALIDO NIE DA ŁOMACZENCE REWANŻU: TO BYŁA MOJA OSTATNIA WALKA
Orlando Salido (44-14-4, 31 KO) tak długo odwlekał rewanż z Wasylem Łomaczenką (10-1, 8 KO), że w końcu zaliczył wpadkę i Ukrainiec chyba nie będzie miał już okazji do zmazania plamy z marca 2014 roku.
Meksykanin żądał zbyt dużych pieniędzy za danie szansy Ukraińcowi. - Oni nawet nie zbliżyli się swoją ofertą do moich oczekiwań finansowych - mówił jeszcze parę dni temu. Tylko że dziś nad ranem czasu polskiego nosa utarł mu niespodziewanie Miguel Roman (58-12, 45 KO), zwyciężając przez TKO w dziewiątej rundzie.
Salido zdał sobie chyba sprawę z faktu, że w wieku trzydziestu siedmiu lat nie jest już tym samym bokserem co jeszcze do niedawna, a wpadka z Romanem sprawi, że nie będzie mógł więcej stawiać wygórowanych żądań w stronę grupy Top Rank, która promuje Łomaczenkę.
- Koniec. Mój czas się najwidoczniej skończył. To była ostatnia walka w mojej karierze - stwierdził rozżalony Salido.
- Te wszystkie lata spędzone w ringu i trudne walki sprawiły, że nie ma już we mnie tego czegoś, co miałem kiedyś. Pokonałem wielu świetnych rywali, niestety upływającego czasu nie dam rady pokonać - dodał zawodnik mający na rozkładzie nie tylko Łomaczenkę, ale również dwukrotnie Juana Manuela Lopeza.
Wyjdzie na ścięcie oczywiście.