ROZŻALONY ŁASZCZYK: STOJĘ W MIEJSCU I SPADŁEM DO DRUGIEJ LIGI
Kamil Łaszczyk (24-0, 8 KO) to kolejny zawodnik, który w ostatnim czasie wyraził niezadowolenie z prowadzenia swojej kariery. Niektórzy zawodnicy coraz głośniej domagają się częstszych startów i większych wyzwań.
"Miałem trzy walki od kiedy jestem w grupie w Sferis ze słabszymi zawodnikami niż na początku kariery w Globalu. Biorę każdą walkę i chcę tylko pieniądze kontraktowe, ale komuś... nie chce się zaangażować w moją karierę" - napisał pięściarz z Wrocławia na jednym z portali społecznościowych.
"Miałem szansę na walki o mistrzostwo świata, ale nie doszło do nich. Mam czekać do 40-stki? Póki co obowiązuje mnie kontrakt, którego przestrzegam, a nie robią tego inni. Byłem w ekstraklasie, teraz spadłem do drugiej ligi. Nie walczę, stoję w miejscu, chociaż wiem, że gdyby ktoś na poważnie podszedł do mojej kariery, byłbym zupełnie gdzie indziej. Miałem cztery propozycje walki o mistrzostwo świata. Nie doszło do nich..." - dodał Łaszczyk.
Kamil w tym roku zaboksował tylko raz, pokonując na początku października w Białymstoku na punkty słabiutkiego Andrieja Narczyńskiego.
Laszczyk jest jednak sam sobie winny, powinnien zostac w USA i poszukac sobie tam trenera i nowego promotora. Chcial jednak wrocic do Polski, gdzie nie ma "rynku" na te lzejsze kategorie wagowe, ktore przecietniego kibica w Polsce nie interesuja, no i wybral jeszcze promotora, ktory kiedys sam mowil, ze nie jest wielkim fanem lzejszych bokserow. Ma teraz promotora, ktory od dluzszego czasu nie organizowal wlasnych gal w kraju, ma trenera ktory jest odpowiedzialny (moim zdaniem) za za duzo zawodnikow i trenuje w gymie, gdzie nie ma sparingpartnerow w swojej kategorii wagowej.
Żeby nie było wątpliwości, uważam że Wasilewski ma swoje minusy i zdecydowanie nie prowadzi wszystkich zawodników tak jak byśmy sobie tego życzyli. Zbyt często słyszymy (czytamy przez media społecznościowe) od samych zawodników o tym, że Wasilewski przykłada im zbyt mało uwagi. Mam na myśli wcześniej Sulęckiego czy teraz Łaszczyka właśnie. Jednak AW to wciąż jest najważniejszy polski promotor i bez niego dopiero byśmy mieli wielką posuchę. Martwi mnie zainteresowanie Babilońskiego MMA, martwi mnie jego otwarta krytyka Łapina, to może wskazywać na kryzys w grupie. Oby to się nie skończyło bardzo źle.
Co do samego Łaszczyka mam nadzieję, że i dla niego nadejdzie czas uwagi ze strony promotora. Był moment w którym się wydawało, że chłopak ma duży potencjał, niech w 2018 dostanie jakąś porządną walkę, bo zaraz też będzie mówił o walkach w klatce...
Zawsze mnie śmieszy jak ludzie, którzy nie chcą dać nic od siebie, czegoś żądają.
A Centeno będzie walczył o pas szybciej o Sulęckiego, który go pokonał. I to chyba najlepsze podsumowanie jak to wygląda w grupie yale.