ARUM: SEKRET DŁUGOWIECZNOŚCI? MARIHUANA!
Różne są sposoby na długowieczność. Bob Arum, szef stajni Top Rank, twierdzi, że zapewnia mu ją marihuana.
Czołowy promotor bokserski w Stanach Zjednoczonych w piątek będzie świętować osiemdziesiąte szóste urodziny. Pomimo zaawansowanego wieku nadal jest aktywny zawodowo i pojawia się na galach swojej grupy.
- Pytanie, czy przeszedłbym test, gdybym został zbadany przez VADA. Nie zażywam dopingu, no ale cóż, pochodzę z Nevady. Teraz jest to [zażywanie marihuany] legalne, więc od czasu do czasu się zaciągnę. Przyznaję się do tego. Poza tym utrzymuję swoje ciało w dość dobrej formie - powiedział promotor.
Dodał, że marihuanę zaczął palić w 1966 roku. Podkreśla jednak, że rośliny, których rekreacyjne zażywanie wyborcy w Nevadzie zalegalizowali w listopadzie ubiegłego roku, nie są dla każdego.
- Nie powinny tego brać dzieci, bo w ich przypadku mózg nadal się kształtuje. Ja byłem po trzydziestce, kiedy zacząłem. Nie biorę w pracy, tylko rekreacyjnie. Marihuana jest dla człowieka dobra. To ci cholerni ludzie z administracji Nixona sprawili, że traktowano ją jak heroinę i kokainę. Teraz ludzie w Nevadzie, Oregonie, Waszyngtonie, a wkrótce też Kalifornii będą mogli pójść i ją sobie legalnie kupić, tak jak ja to robię w Nevadzie - oznajmił.
Marihuana została jak dotąd zalegalizowana do rekreacyjnego użytku w ośmiu amerykańskich stanach, a także w Waszyngtonie, D.C.
Bob, mistrzu - wybaczam ci wszystko. Wygrales.
Jasne, ze Maria pomaga w zasadzie to na wszystko :D
Jasne, ze Maria pomaga w zasadzie to na wszystko :D
Piszę tak choć sam fanem zioła nie jestem, jarało mnie jaranie jakie 15 lat temu
a to niestety powoduje obecny stan rzeczy.
Nie. nie jest dokładnie odwrotnie. Na ogół MLJ ma rację.
Zgadzam się z tym co napisał MLJ, ale realia są takie, że to co zakazane być nie powinno - jest, a chemiczne ścierwo jest zalegalizowane i dopuszczone do obrotu.
stresu pourazowego), poza tym trudno je przedawkować tak samo jak i marihuanę , której należałoby spożyć w
ilości 1/3 masy ciała aby zrobić sobie krzywdę, owszem uzależnia psychicznie jak czekolada i kawa ale na pewno
nie fizycznie jak Heroina i kokaina albo amfetamina, generalnie trawka to wielki problem dla wszelakiej maści
koncernów i korporacji, chodzi o niebotyczne pieniądze, a psychodeliki oczywiście pod kuratelą lekarza dają
wgląd do swojego wnętrza i mogą służyć jako panaceum na dolegliwości duszy i żeby nei było nie bronię tych
substancji, bo sam ich nie zażywam tylko opieram się na badaniach i tym co jest ogólnie dostępne choćby w
sieci.
Mnie też zaskoczył tą wiadomością.
To prawda, że trawka pomaga na różne schorzenia. Kiedyś moja mama miała atak swojej choroby (RZS) i powiem Wam, że te ataki są straszliwe i nawet nie wiadomo co można zrobić, żeby pomóc. Ja wtedy w desperacji załatwiłem coś zielonego od pewnej osoby, ponieważ nic innego nie przyszło mi do głowy i dałem mamie zapalić lufkę. Poczuła się lepiej, może nie wróciła do życiowej formy, ale tego jednego dnia część bólu została złagodzona. Osobiście już mnie to tak nie rajcuje, żeby jarać. Czasami można dla towarzystwa troszkę. I zgadzam się z Arumem, że to nie dla wszystkich. Przyznaję też, że paląc rekreacyjnie można się uzależnić, jednak uzależnienie od ganji nie zrobi w organizmie, czy w życiu takiego spustoszenia jak np. uzależnienie od alkoholu, który jest legalny, czy od leków, które też mogą zniszczyć człowieka