DE LA HOYA: ŻAŁUJĘ, ŻE NIE WALCZYŁEM Z COTTO
Promotor Oscar De La Hoya przyznał, że żałuje, iż nie było mu dane zmierzyć się w ringu z Miguelem Cotto (41-6, 33 KO), który nad ranem zakończył bokserską karierę.
Portorykańczyk przegrał w Nowym Jorku na punkty z Sadamem Alim (26-1, 14 KO). Zapewnia, że był to jego ostatni występ w ringu.
- Kiedy mówi o emeryturze, widać w jego oczach, że jest serio. Ale wojownik pozostaje wojownikiem. Nie wiemy, czy wróci. Miał w każdym razie świetną karierę, walczył z najlepszymi, z Floydem, Pacquiao... Mam żal, że sam nie miałem zaszczytu dzielić z nim ringu - oznajmił De La Hoya.
Porażka Cotto z Alim zaskoczyła wielu obserwatorów, ale "Złoty Chłopiec" podkreśla, że nie można mówić o sensacji.
- Ali to zawodnik z wielkim sercem, ktoś, kto lubi sprawiać niespodzianki. Raz po raz udowadnia ludziom, że się mylą. Nie widzieliśmy jeszcze najlepszego, co ma do zaoferowania - stwierdził.
ten typ tak ma. fenomenalny pięściarz, wspaniała kariera i resume, oczywiście szkoda
ostatniej walki, niemniej, znowu oglądałem go w akcji z wypiekami na twarzy i faktycznie
coś się wydarzyło niepokojącego w drugiej części pojedynku, gdyż Miguel się tylko obronił
zaprzestając w pewnym momencie akcji ofensywnych. tak czy siak Chapeau Bas przed "Juanito"
Ale trzeba przyznać że zniszczył mu kariere i zdrowie "Gips-Men".....
A potem poprzegrywał z..... Legendami....😉
Trochę te zachwyty są na wyrost, ja wyżej cenie sobie zdecydowanie JMM!
Polecam Wam obejrzeć sobie walki George Ariasa z wwagi ciężkiej. Pokładam nadzieję, że również namiesza w salonach. Jak uważacie? Według mnie to bardzo ciekawy zawodnik.
Wskazujesz tu przykład JMM i owszem można wskazywać wielu zawodników, których bardziej się ceni, ale przyznasz, że niezależnie czy to JMM czy Cotto to ich walki zawsze się oglądało bez względu czy swoje ostatnie przegrali ;)
No tak, to się zgadza.
Szczególnie walką z Mosleyem mi zaimponował, który w tamtym czasie był przekozakiem. Junito czy wygrywał, czy przegrywał, to zawsze dawał z siebie wszystko i stawiał twardy opór, tylko Pac go zdemolował, pozostali z którymi przegrał mieli kupę roboty w ringu, a byli to zawodnicy walczący na najwyższym poziomie.