BELLEW: FURY'EMU POZOSTAŁO JUŻ TYLKO JEDNO - PRZEGRAĆ ZE MNĄ
Tony Bellew (29-2-1, 19 KO) nie wycofuje się z deklaracji, że chce walczyć z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Mimo że pod względem warunków fizycznych znacznie ustępuje swojemu rodakowi, pięściarz z Liverpoolu wierzy, że stać go na pokonanie byłego mistrza wagi ciężkiej.
- Jedyne, co pozostało Fury'emu w jego karierze, to ze mną przegrać. Chętnie się zajmę tą sprawą. Wszyscy mówią, że boję się dużych zawodników wagi ciężkiej, nie mogę już tego słuchać. Tak bardzo mnie to wkurzyło, że pomyślałem sobie: wiecie co, dajcie mi największego ze wszystkich - oznajmił.
35-latek cały czas pamięta też o Davidzie Haye'u (28-3, 26 KO), z którym miał się zmierzyć 17 grudnia. Haye doznał jednak kontuzji, dlatego pojedynek zostanie przesunięty na inny termin.
- Haye powtarza, że będzie gotowy [w przyszłym roku], wierzę, że to walka, którą nadal chce zobaczyć wielu brytyjskich kibiców. Chętnie znowu mu wtłukę. Pierwszy razy to nie był przypadek - zapewnił.
W marcu debiutujący w wadze ciężkiej Bellew pokonał Haye'a przez techniczny nokaut w jedenastej rundzie.
Tony ma za to wiele do wygrania, bo jeśli jakimś cudem ( w to nie wierzę) wygrałby z Cyganem, to stałby się niemal bogiem na Wyspach i zgarnialby jeszcze większe pieniądze.
raz bo przewrócić taką ciężarówkę to kazdy będzie miał problem tym bardziej,że ma nieskoordynowane ruchy ale gość 12 rund wytrzymać będzie miał problem:) jak widzę gościa nagrywającego filmiki w południe jadącego na trening a do tego sprawdzam w necie ile ma drogi samochodem do gymu Hattona to się śmieje po cichu bo wiadomo,że gość szczeka nawtykał się jedzie do kumpla z którym też zrobi kreske dwie :) i wcisną ludziom,że wraca do formy:) a Eddie Hearn zaciera ręce bo jest mu to na rękę,że cygan wali w chu.. i w nos a walka i tak się sprzeda w na wyspach jako hicior :)karuzela się kręci wszyscy zadowoleni kapusta się mnoży :) konta buzują :)